marca 26, 2018

Przegląd filmowy

W ostatnim poście dosyć gorzko żaliłam się na moje aktualne relacje z rodzicami... Nie ma łatwo. Jak na razie atmosfera w domu jest dosyć napięta. Wszyscy udają, że nic się nie dzieje, że wszystko po staremu, ale to raczej cisza przed burzą. Mama sztucznie podśpiewuje pod nosem, ale po kontach słyszę szepty jej rozmów z tatą i widzę ich krytyczny wzrok. Męczy mnie to, ale jak gdyby nigdy nic robię swoje. Czy słusznie? 

Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować za Wasze słowa wsparcia i otuchy! ♥ Dobrze jest mieć świadomość, że wielu myśli podobnie i rozumie moje decyzje. To naprawdę wiele dla mnie znaczy i dodaje sił, do dalszego działania! Dziękuję, że jesteście ze mną!


Coby jednak nie zanudzać moimi życiowymi rozterkami, dziś mała odskocznia w postaci przeglądu filmowego. Ostatnimi czasy miałam okazję obejrzeć kilka ciekawych produkcji. Niektóre z nich na pewno są Wam doskonale znane, o niektórych może słyszeliście, a o innych być może słuch zaginął, a naprawdę warto o nich wspomnieć. Czas na małe podsumowanie.



Matrix 

Już od dawna miałam ochotę zapoznać się bliżej z tą kultową serią filmów o matriksie - tak, przyznaję się bez bicia, wcześniej jej nie oglądałam. Wstępnie wiedziałam tylko, że chodzi o jakieś informatyczne sztuczki, ale moje szerokie rozumowanie nie wpadłoby na taki scenariusz, jaki serwuje Matrix. Myślałam, że pogłoski na temat sztucznej inteligencji rządzącej światem pojawiły się niedawno, natomiast pierwsza część filmu pochodzi już z 1999 roku i niesie wizję świata, którym władają maszyny. Konspekt na fabułę moim zdaniem świetny, ale historią samą w sobie się trochę rozczarowałam.

O czym?
Filmowa rzeczywistość  jest przedstawiona jako projekcja fundowana ludziom przez roboty. Za pomocą programów i wgranych systemów ludzki mózg funkcjonuje jakby w wyimaginowanej przestrzeni, która nijak ma się do realnej sytuacji na Ziemi. Grupka ludzi, a w tym główny bohater - Neo przeczuwają, że coś z tym światem jest nie tak. Neo chcąc odkryć prawdę, dołącza do organizacji rebeliantów, którzy chcą sprzeciwić się maszynom i wszcząć z robotami otwartą walkę. Haker uczy się korzystać ze swoich komputerowych zdolności sterowania ciałem i mentalnością. Przekracza w tym granice najśmielszej wyobraźni, a wszystko po to, żeby odebrać maszynom władzę nad własnym życiem.


Disaster Artist

Bilet do kina był prezentem walentynkowym od ukochanego, którego gust filmowy bywa specyficzny. Bałam się trochę tego seansu, ale koniec końców wyszłam z kina bardzo zadowolona! Disaster Artist to komedia biograficzna o... twórcach najgorszego filmu świata. Słyszeliście o "The Room"? Jeśli nie, to nie szkodzi, ale uwierzcie, że będziecie zainteresowani, dlaczego ten tytuł został okrzyknięty kompletną porażką! A co ciekawsze, jego twórcy mieli bardzo wiele ciekawych pomysłów na jego realizację. 

O czym?
Dwóch aktorów marzy o karierze filmowej rodem z Hollywood. Dwaj obcy sobie mężczyźni wyruszają w podróż do miasta gwiazd, chcąc zabłysnąć przed kamerami. Łączą ich wspólne marzenia i ambicje, które szybko podupadają. Kiedy żaden sławny reżyser nie chce ich w swojej obsadzie, Tommy Wiseau postanawia napisać własny scenariusz i zaangażować do produkcji kolegę Grega Sestero. Filmowcy są tak zaangażowani w tworzenie swojego dzieła, że nieświadomie tworzą z niego parodię dobrego filmu.


Dobrze się Kłamie w Miłym Towarzystwie

Włoska komedia, która okazuje się nie mieć wiele wspólnego z komedią. Niemniej ten fakt wcale nie ubliża fabule. Film ma bardzo wysokie notowania i ja zgadzam się z nimi w pełni, bowiem fabuła niesie ze sobą bardzo wiele motywów, przesłań i puent, odnośnie życia rodzinnego, kontaktów z przyjaciółmi, związków, czy zdrad. 

O czym?
Grupa przyjaciół spotyka się na kolacji. Kiedy wpadają na pomysł niewinnej zabawy, aby udostępniać na forum publicznym wszystkie swoje e-maile, smsy i rozmowy zaczynają się schody i zawirowania. Okazuje się, że niektórzy mają wiele do ukrycia i lepiej by było, gdyby sekret pozostał sekretem.


Piękny Umysł

Włączając ten film, nawet nie wiedziałam, o czym konkretnie on jest. Zajmował czołowe miejsce w rankingu na Filmwebie, więc musiał być dobry i tak też oczywiście było! Piękny Umysł to biografia Johna Nasha, który uchodził za matematycznego geniusza, ale też człowieka schorowanego. Jego historia nie została przedstawiona zbyt szczegółowo, zostały pominięte istotne fakty z życia bohatera, a scenariusz bardziej skupiał się na rozwoju choroby schizofrenicznej, niemniej jednak podobał mi się zabieg, jaki został zastosowany w filmie, ponieważ widz dopiero po jakimś czasie dowiaduje się, że nie wszystko, co spotkało Johna, było autentyczne.

O czym?
Młody student ma ambitne plany opracowania teorii, dzięki której udowodni swój geniusz i zostanie na długo zapamiętany. Jest niesamowicie przystojny, bystry i uwielbiany przez kolegów za swoją niekontrolowaną szczerość. Dzięki swojej idei kończy studia na bardzo wysokim poziomie i dostaje pracę w tajnych służbach specjalnych. Jego zlecenia są ściśle strzeżone. Jednocześnie poznaje kobietę swojego życia, z którą zakłada rodzinę. Miłosna sielanka jednak nie trwa długo. Co okazuje się prawdą, a co projekcją mózgu Johna Nasha musicie przekonać się sami.


Iluzjonista

Muszę przyznać, że koncepcja tej fabuły była chyba jedną z najbardziej przemyślanych i dopracowanych, bowiem każdy najmniejszy szczegół, kadr odgrywał w filmie bardzo ważną rolę. Przeoczenie jakiegoś elementu mogło wprowadzać widza w konsternację, ale koniec końców i tak wszystko zostało na końcu wyjaśnione. 

O czym?
Tytułowy Iluzjonista to syn wiedeńskiego rzemieślnika - Eisenheim. Jako młodzieniec poznaje arystokratkę, w której się zakochuje. By zdobyć względy damy, Eisenheim wykorzystuje swoje niezwykłe umiejętności. Po latach, kiedy wraca do rodzinnego miasteczka, żeby zabawiać ludzi swoimi pokazami, okazuje się, że wybranka jego serca została narzeczoną austro-węgierskiego księcia. Magik postanawia za wszelką cenę odbić kobietę, tym bardziej że wysoko postawiony władca źle traktuje swoją przyszłą żonę. Do realizacji swojego planu jak można się domyślić, wykorzystuje podstępne triki. Nawet kiedy pod przymusem przyznaje się, że nie ma nadprzyrodzonych zdolności, ludzie nie wierzą w jego słowa, ale w jego fantastyczne pokazy.



Doktor Strange

Oglądałam ten film dwa razy, żeby się upewnić, że faktycznie jest taki fajny, jak mi się wydawało. Nie rozczarowałam się! Generalnie nie przepadam za produkcjami Marvela. Jak na mój gust są nieco specyficzne w swojej odsłonie, ale tym razem byłam pozytywnie zaskoczona. Film jest przede wszystkim dobrą alternatywą rozrywki na sobotni wieczór, kiedy nie wiadomo co odpalić na laptopie. Nie brak mu fajnych efektów specjalnych i błyskotliwych dialogów. Zaskakuje może nie tyle zwrotami akcji, ile optymistycznym nastawieniem i humorem. Ten aspekt chyba najmocniej zadecydował o moim pochlebnym odbiorze całości.

O czym?
Sławny chirurg Strange jest ofiarą wypadku, przez który staje się ofiarą własnego kalectwa. Traci życie, jakie znał i predyspozycje do wykonywania uwielbianego zawodu. Nie mogąc pogodzić się z ułomnością, wyrusza w podróż, tam, gdzie może odbudować swoje ciało w sposób mentalny. Tym razem siły fizyczne nie grają roli, bo wszystko skupia się na potędze umysłu.



Jumanji: Przygoda w Dżungli 

Słyszałam o tych filmach już wiele i w końcu nadszedł czas, abym i ja je obejrzała. Jednak chcąc odpalić pierwszą część produkcji o wciągającej grze, przez przypadek włączyłam część drugą i jak już zaczęłam oglądać, tak oglądnęłam całość. 
Film przypadł mi do gustu już od samego początku, ponieważ lubię takie lekkie historie, a ta na taką się zapowiadała. Film wpada lekko w fantastykę, ale jego główną zaletą jest raczej przygodowa fabuła. Nie zabrakło w nim dreszczyku emocji, akcji i zabawnych scen wynikających z kontekstu sytuacji, czyli wielki plus za niewymuszony humor! 

O czym?
Czwórka nastolatków zostaje po lekcjach w ramach kary. Podczas sprzątania szkolnej piwnicy znajdują grę wideo, która dosłownie wciąga ich do dżungli. Tam przybierają postaci o całkowicie odmiennych charakterach i zdolnościach, niżeli w realnym życiu. Posługując się swoimi mocnymi stronami i umiejętnościami, muszą odnaleźć cenny przedmiot i dostarczyć do na właściwe miejsce, zanim dopadnie ich zgraja dzikusów.


Z takiego repertuaru na pewno każdy znalazłby coś dla siebie! Osobiście wszystkie filmy polecam, bo są naprawdę warte obejrzenia! Niektóre ambitniejsze i dla doroślejszych widzów, inne lekkie pełne przygód i humoru. 
A Wy mieliście okazję obejrzeć któryś z tych filmów? 
Jak wrażenia?

26 komentarzy:

  1. Ostatnio jakoś nie oglądam filmów, za seriale zabieram się jak pies do jeża, w sumie w tym aspekcie nic ciekawego nie mam do przekazania. Słyszałem o części z tych filmów, może nawet widziałem któryś, tylko już nie pamiętam teraz.

    Też właśnie w taki sposób wolę sprzątać. W tym roku Święta są dość wcześnie (chyba). stąd takie nagromadzenie się sprzątania w paru dniach.

    Remonty to zawsze sprawa trudna i to nie tylko te we własnym mieszkaniu.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam "Piękny umysł" i jest to jeden z piękniejszych filmów. Z pewnością mogłabym obejrzeć go po raz drugi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporą część z tych filmów oglądałem, a Matrixa, choć jakimś zbzikowanym fanem nie jestem, oglądałem kilkakrotnie i nawet mam go gdzieś na płycie, więc jakby ktoś chciał... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że robisz słusznie, nikt Twojego życia nie przejdzie w Twoich butach, czyń jak uważasz. ;)
    Ja z mężem ukrywamy się na święta – nie jedziemy do rodziny, bo nam trochę nie w smak świętować tradycje, których nie obchodzimy. To by było świętokradztwo, nie sądzisz? Ale rodzina tak nie uważa i gotowi by byli nas przymusić nawet.

    Czy bardzo się pomylę, nazywając blogosferę terapią grupową? :) Od dawna mawiam, że pisanie postów działa na mnie terapeutycznie. Gdy powstaje jakiś tekst wspomożony nerwami, on wisi jeszcze trochę nieopublikowany i wracam do niego cyklicznie aż w końcu – wraz ze mną – nabiera takiego łagodnego tonu, uspokaja siebie i mnie.

    "Matrix" moim zdaniem powinni skończyć na pierwszej części, która była genialna i nietuzinkowa.Dalej to było mocno na siłę, ostatnia część zrobiła z Neo jakiegoś mesjasza... i po co to było?

    Dalej nie znam, nie znam... a! "Piękny umysł", byłam na tym w kinie. Film zrobił na mnie pozytywne wrażenie, być może zwłaszcza dlatego, że w czasach premiery jak mało sięgałam po ambitne tytuły, ponieważ dostępność była kiepska. Viva la internet ;]

    "Iluzjonistę" wpisuję sobie na listę filmów do obejrzenia.

    Kocham "Doctora Strange"! :D Lubię produkcje Marvela i DC Comics. Kojarzą mi się one wszystkie z moim dzieciństwem, kiedy masowo wypożyczałam z biblioteki komiksy o superbohaterach. Potem oglądałam kreskówkowe seriale o nich, aż wreszcie mój "mały" świat ukazał się na ekranie w bardzo dobrej jakości i z genialnymi efektami specjalnymi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuję sytuacji w domu... :(

    "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" to świetny film! Również polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Większość tytułów znam, aczkolwiek jeszcze nie wszystko widziałam. Koniecznie muszę obejrzeć Iluzjonistę i tę włoską produkcję. Doctora Strange'a oglądałam zaledwie miesiąc temu, a jako fanka Marvela, wiadomo - byłam zachwycona! :D
    Ja właśnie pracuję nad postem o produkcjach opartych na faktach, może też Cię coś zainteresuje jak już się pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Iluzjonista mnie bardzo oczarował! Film jest świetny i każdemu mogę polecić ^^

    Pozdrawiam ciepło :)
    https://zzyciaawzietee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym obejrzeć The Disaster Artist.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeżeli chodzi o rodziców, to niestety czasem nie robią wszystkiego tak jak należy. Ich decyzje nie zawsze są dobre. To po prostu zwykli ludzie jak ja czy ty, tylko o 20 lat starsi. Również mogą się mylić, być w błędzie, robić coś źle jak każdy człowiek. Prawda jest taka, że za nas życia nie przeżyją i muszą to zrozumieć. Im więcej błędów popełniamy, my dzieci, tym lepiej uczymy się życia. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży, trzymam mocno kciuki <3 Co do filmów, widziałam tylko Matrixa i The room :D dlatego drugi tytuł bardzo mnie ciekawi. Zresztą, wszystkie tytuły brzmią świetnie i na pewno je obejrzę :)
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  10. "Piękny umysł" jest na mojej liście do obejrzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oprócz Jumanji nie oglądałam żadnego z tych filmów. Wstyd się przyznać ale do Matrixa mnie nigdy nie ciągnęło i nadal nie ciągnie :P Wydaje mi się że to zupełnie nie mój klimat i ciężko mi włączyć, żeby zobaczyć chociaż pierwsze 10 minut ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo filmów muszę nadrobić. W "Pięknym umyśle" jestem zakochana. "Doktor Strange" niedawno oglądałam i był świetny :). Przyznaję, że do tej pory "Matrixa" w całości nie obejrzałam. Jak i kilka innych filmów, których znam fabułę i mnóstwo kultowych scen. Popularność niektórych filmów nawet zniechęca, bo za dużo się wie.
    Powodzenia z rodzicami, moi też nie akceptowali wszystkich życiowych decyzji a i tak je podejmowałam. Niestety muszą się pogodzić z tym, że jesteś dorosła.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wszystkie z tych filmów znam. Chętnie nadrobię zaległości podczas świąt.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja w tamtym tygodniu byłam w kinie na polskim filmie 'Kobieta Sukcesu' bardzo mi się podobał :)

    Z tych filmów co wymieniłaś, oglądałam tylko Matrixa.

    Trzymaj się, bądź silna choć nie jest łatwo w takiej atmosferze, wiem to ze swojego doświadczenia. Rodzice często nie akceptują naszych wyborów, ale człowiek uczy się najlepiej jak sam podejmuje decyzje. Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  15. chcę oglądnąć iluzjonistę, jest to jedna z tych pozycji które ja muszę nadrobić koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakoś nieszczególnie kojarzą mi się te filmy. Pewnie oglądałam, chociaż kilka, ale jakoś nawet fabuły nie mogę sobie przypomnieć. A to oznacza, że nie zmieniły nic w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś te odświeżone Jumaji mnie nie przyciągnęło ;P Taki odgrzewany kotlet...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnim filmem mnie bardzo zainteresowałaś :) Nie znam tych filmów, ale mam nadzieje, że z kilkoma się zapoznam.

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. jumangi jest zarąbiste:D dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas projekcji filmu:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nowego Jumanji jeszcze nie oglądałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Disaster Artist I Dobrze się kłamie w miłym Towarzystwie to moi faworyci w tej gromadzie :-)
    Trzymaj sie cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczerze? Nie obejrzałam ani jednego :D Matrixa próbowałam już kilka razy i nie jest dane obejrzeć mi go do końca.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jumanji pierwszy film był rewelacyjny, bardzo dobrze go wspominam. Od drugiej części oczekiwałam wiele i niestety się zawiodłam, obejrzałam do końca skoro już zaczęłam ale niestety nie podobał mi się.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie oglądałam żadnego, no tylko kawałek Matrixa w szkole. ^^ Ale niektóre mi się spodobały i z chęcią zobaczę. :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj!
    Oglądam dużo filmów, mam mnóstwo recenzji na moim blogu- zapraszam;)
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oczywiście widziałam Jumanji i Piękny umysł. Świetne filmy :) wspomnienie dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Podziel się ze mną swoją opinią, a nie linkami do Twojego bloga. Jeśli będę chciała, sama tam trafię.