marca 03, 2019

Konsekwentnie do celu

Czy pamiętasz jeszcze swoje postanowienia noworoczne? Zacząć stosować dietę, nie jeść tyle słodyczy, zacząć chodzić na siłownię, ćwiczyć, biegać... Większość z nich pewnie właśnie tak wyglądała i założę się, że nie minął miesiąc, a co niektórzy na bank o nich zapomnieli! Należysz do tej grupy?




Postanowienia, noworoczne czy też nie, zawsze są krokiem w dobrym kierunku. Są motorem zmian, prowadzą ku lepszemu, kierują na dobrą drogę, ale nie zawsze są konsekwentne, a już na pewno nie często doprowadzane do końca. Czy da się to jakoś zmienić?


Po pierwsze: Moje szczere chęci

Postanowienia nigdy nie powinny wynikać z narzucanych nam opinii i zdania innych ludzi. Jeśli sam nie czujesz potrzeby zmiany albo wręcz przeciwnie - czujesz presję otoczenia, to nic z tego nie będzie. Ty sam musisz wiedzieć, czego chcesz i Ty sam decydujesz, jakie kroki w tym kierunku podejmiesz. 


Realna ocena sytuacji

Masz już cel i przygotowany plan działania, ale tak naprawdę wszystko to przekracza Twoje możliwości? Gwarantuję Ci, że w tym przypadku zapał będzie niebywale słomiany i wszystko pójdzie z dymem, zanim w ogóle się zacznie. Zanim podejmiemy pierwsze działania, warto dokładnie przemyśleć, jakie są nasze realne predyspozycje, zarówno fizyczne, psychiczne. jak i materialne.


Zaczynam tu i teraz 

Nie za miesiąc ani od przyszłego tygodnia. Nawet nie jutro, ale tu i teraz! W przypadku postanowień powiedzenie: Co masz zrobić dzisiaj, zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego nijak się nie sprawdza. Jeśli nie weźmiesz się za to już, nie weźmiesz się w ogóle. Oczywiście tutaj też warto realnie rozplanować swój czas.


Zwątpienie i wewnętrzny leń

Każdy z nas nosi w sobie ziarno lenistwa, któremu od czasu do czasu pozwala zakiełkować i niby nic w tym złego, bo czasem trzeba umieć odpuścić, trzeba odpocząć i dać sobie czas, ale zazwyczaj wówczas pojawia się zwątpienie. Zadajesz sobie pytania: "A na co mi to?", "Po co właściwie to robię?". Tutaj niezwykle ważnym elementem jest motywacja, o której pisałam >tutaj<



Udało Ci się już zrealizować jakieś noworoczne postanowienie? Odniosłeś jakiś mały osobisty sukces? A może dopiero masz w planach coś zmienić w swoim życiu? 

29 komentarzy:

  1. Ja nigdy nie ustalam sobie celów noworocznych, ponieważ tak naprawdę jeśli ktoś zechce coś osiągnąć, to zrobi to w dowolnym momencie 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się chociaż dla kogoś to właśnie Nowy Rok jest takim momentem przełomowym... szkoda, że często kończy się na samych postanowieniach bo tak jest "modne". Robią inni, to zrobię i ja. A gdzie chęci? Trzeba chcieć i działaś w odpowiednim dla siebie tempie ;)

      Usuń
  2. leńcia znam za dobrze ;/ wciąż go próbuję się pozbyć, a on się tak okropnie przyczepia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie nie wytyczyłam sobie jako tako jasnych postanowień, które mogłabym powiesić na biurku czy nad łóżkiem. Każdego dnia staram się po prostu zrobić coś pożytecznego dla siebie czy dla relacji z innymi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uparcie codziennie siedzę nad własną książką :) (taki niby cel noworoczny ale zaczęłam już w zeszłym roku ^^) najważniejsza jest dobra motywacja. Bardzo dobrze napisałaś o tym zwątpieniu. Ludzie często się w tych sytuacjach poddają. Kiedyś też tak miałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie układam sobie żadnych postanowień. Jak coś zmieniam, to tu i teraz.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja konsekwentnie realizuje te cele które juz sobie w zeszłym roku wyznaczyłam.
    Co prawda nie były to Noworoczne postanowienia, choć zdaje sobie sprawę że patrząc na czas ich realizacji wygląda to zupełnie inaczej 😆
    No cóż tak mi się to wszystko poukladalo ,grunt że mam motywację i działam ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim jedynym postanowień na ten rok było prowadzenie bloga i jak na razie daję sobie z tym radę ;) Z reguły nie robię noworocznych postanowień, bo niestety nie mam tak silnej woli, aby doprowadzić je do końca, więc podziwiam ludzi, którym się to udaje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie postanawiam, więc się nie rozczarowuję i nie odczuwam presji.
    Staram się planować i potem weryfikuję, czy nadal mam chęć to zrobić.
    Zdrowo się odżywiam, maluję, ćwiczę AeroPress. Ale nie co dzień - wtedy kiedy czuję, że to jest ten dzień. Wszystkiego na raz nie ogarnę, robię to na co mam ochotę i co czuję że chcę. Bo zmuszanie się do czegoś nigdy mi nie wychodziło na dobre.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie robię postanowień noworocznych. Uważam, że każdy moment jest dobry na zmianę. ;) Istotny jest powód, dla którego coś chcemy zrobić- powinien być dla nas osobiście ważny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje postanowienia noworoczne mają charakter długofalowy, próżno więc szukać już od razu wyników. Niemniej jednak jestem na dobrej drodze...tylko potrzebna jest cierpliwość;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem dobra w postanowieniach, więc staram się ich nie robić, jednak naprawdę rzadko mi t owychodzi, musze mieć jakiś mocny cel i deadline żeby się postarać

    OdpowiedzUsuń
  12. Od paru ładnych lat wcale nie robię postanowień noworocznych, bo nie pasują one do trybu mojego życia. Na początku roku zastanawiam się jak podzielić naukę na sesję, a nie jak nie jeść słodyczy albo zacząć się więcej ruszać ^^

    Ale działa u mnie coś takiego, że jak jednego dnia coś sobie tak nagle postanowię to potrafię to wprowadzić w życie prawie z marszu. Nie zawsze udaje mi się to, co prawda utrzymać dłużej niż przez tydzień, ale próbuję ;>

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja już nie robię takich postanowień. Jeśli planuje coś zrobić to raczej wybieram taki moment w którym czuję się gotowa i wiem że będę się tego trzymać :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niekiedy postanowienia dopingują do działania,ale tylko wtedy , gdy ma się bardzo silną wolę. Czasami potrafię zrealizować zamierzenie, jednak gdy ono dotyczy bliskich, często odpuszczam, a oni to wykorzystują. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Postanowień nie robiłam, teraz cieszy mnie nadejście wiosny...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie robię postanowień noworocznych i dzięki temu nie spotyka mnie to co moje koleżanki. Przychodzi luty czy marzec i nagle mają doła, że nic im się jeszcze nie udało osiągnąć xD Jak chcę coś robić to robię, nie muszę tego planować, postanawiać itd. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja zawsze robię postanowienia noworoczne - choć wolę nazywać ich planami i celami - nabierają wtedy realności :) Ale tylko dlatego, że jest to świetny moment na rozliczenie się z poprzednich i zaplanowanie aktywności na kolejny rok. Udało mi się zrealizować już wiele z nich <3 Już w pierwszym tygodniu osiągnęłam to co wydawało się niemożliwe - przebiegłam swoje pierwsze 5km! :) A miałam pracować nad tym cały rok! Dlatego pozostaję czujna i na bieżąco sprawdzam i w razie potrzeby zmieniam swoje plany/cele. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja również nie robię postanowień noworocznych, jeśli coś ma się zmienić to i bez wcześniejszych planów to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nie robię postanowień noworocznych. Raczej staram się na bieżąco ustalać cele. Żeby się udało, rzeczywiście trzeba zacząć tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety pokonanie tego wewnętrznego lenia bywa na prawdę trudne. :) Ale gdy już ten jeden raz nam się uda, to za każdym razem powinno być łatwiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja również nie robię postanowień noworocznych, ale to tego na pewno muszą być szczere chęci ;) Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie robię takich postanowień od dawna, ale staram się każdego dnia wyznaczać i co najważniejsze realizować własne cele. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zgadzam się z tym, że co jest to jest, ale postanowienia noworoczne są dobrym krokiem i chociaż faktycznie zapomina się o tym po miesiącu to przypomnieć sobie za kolejny miesiąc albo najlepiej krócej i powolutku dalej to próbować realizować ;) A przynajmniej pięknie by było!
    Masz rację, każdy zasługuje na chwilę odpoczynku od tego wszystkiego, ale jak napisałaś - najgorsze są wtedy pytania - jak chwasty - w naszej głowie, czy to ma jakiś sens? po co mi to wszystko? i tak dalej. ale chwaty trzeba wyrywać i wyrywać należy również i takie myśli i najlepiej zastąpić je czymś dobrym. Chociażby miłym słowem dla siebie:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  24. Na szczęście nie mam problemu z niespełnionymi lub porzuconymi postanowieniami noworocznymi, bo ich nie robiłam :D I nigdy robić nie zamierzam. Jak potrzebuje dać sobie jakiś cel, to robię go tu i teraz. Troszeczkę głupotą wydają mi się te noworoczne wymysły. Najczęściej ludzie ich nie potrzebują. A to dlatego, że ich nie spełniają. Ba, nawet często nie podejmują takiej próby. Taka moja mała teoria. Jeszcze do dopracowania ;)
    Bardzo przyjemny blog.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba tylko jedno : więcej się uśmiechać i mniej przejmować bzdurami

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie robię żadnych noworocznych postanowień, bo każdy inny dzień jest dobry, by coś zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie postanawiam,nie planuje na długo do przodu. Życie samo koryguje moje plany, tj. dzięki chorobie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ostatnio udało mi się spełnić dwa postanowienia. No sukces - pomyślałam sobie. Niesamowite 😀 Może w tym roku będzie lepiej. Oby. Byle jak najmniej rozczarowań.

    OdpowiedzUsuń

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Podziel się ze mną swoją opinią, a nie linkami do Twojego bloga. Jeśli będę chciała, sama tam trafię.