listopada 28, 2018
Mogę, potrafię, zrobię
Wyniosłe hasła na temat motywacji są nam znane nie od dziś. Uwierz w siebie! Dasz radę! Pomęcz się teraz, a za kilka miesięcy zobaczysz rezultat! Ile razy słyszeliśmy podobne zachęty do działania ze strony rodziny, przyjaciół, nauczyciela, szefa? Prawdopodobnie nie raz i nie dwa, stosowałaś/eś taki doping na samym sobie i właściwie nie byłoby w nich nic złego, gdyby nie mur, jakim jest rzeczywistość. No bo przecież łatwo powiedzieć, ale trudniej już zrobić.
Problemów z motywacją może być kilka: słomiany zapał, znudzenie, brak czasu, bądź oczekiwanego rezultatu. Czasami faktycznie nie wygląda to tak, jak na filmach. Ciężko podporządkować swoje życie jednej aspiracji, by tym samym nie zaniedbać relacji z bliskimi, pracy, szkoły. Często musimy borykać się z finansowymi ograniczeniami i wcale nie jest tak, że jeśli naprawdę nam na czymś zależy, będziemy konsekwentnie do tego dążyć... Niestety każdemu zdarzają się motywacyjne dołki. Chcielibyśmy już widzieć efekt, a jego zauważalny brak tylko pogarsza sytuację. Doprowadza do złości, furii, przygnębienia, poczucia bezsensu, a nawet do zaprzestania jakiegokolwiek działania. I co wtedy?
Myślę, że rozwiązanie tych wszystkich problemów jest jedno - cel. Od niego wszystko się zaczyna i na nim się kończy. Skoro chcemy coś osiągnąć - obojętnie czy to coś związanego z naszą pasją, czy może chęć zmiany, niewielkie osobiste zwycięstwo, czy sukces na skalę światową - warto zacząć od wyznaczenia konkretnego celu. Kolejnym krokiem powinien być realny plan. Nie taki, w którym założymy, że wszystko powiedzie się od razu. Z doświadczenia wiem, że zawsze znajdzie się jakaś przeszkoda, która pokrzyżuje naszą strategię, dlatego margines na próby i błędy jest obowiązkowy! Warto podzielić pracę na etapy i oszacować ile mniej więcej czasu nam to zajmie. Dzięki temu będziemy dostrzegać, że małe kroki przybliżają nas do punktu docelowego. Później pozostaje już tylko konsekwentne działanie i niepoddawanie się, jeśli coś pójdzie nie tak, a pójdzie na pewno!
To by było na tyle, jeśli chodzi o strategiczną stronę motywacji. Jednak co jeśli w którymś momencie trafimy na dołek nie do przeskoczenia? Co, jeśli opuszczą nas wszystkie chęci, jeśli zabraknie inspiracji, a praca nad sobą stanie się przykrym obowiązkiem? Jak się wygrzebać z rozczarowania?
Ja mam swój plan, jak nie popaść w stan apatii i zniechęcenia.
Czas. Planując swój czas, możesz zrobić dużo więcej.
Wyciszaj się. Minimalizuj napięcie. Nie pozwalaj ogarniać się negatywną passą, nerwami, chaosem. Czytaj, słuchaj, pisz, uśmiechaj się, ale nie na siłę. Odreaguj. Pozwól, by twój umysł był spokojny i oddychał równo z tobą. Spokój myśli to spokój całego ciała i rozsądne decyzje.
Kontakt z naturą. Świeże powietrze. Spacer. Trening. Pozwala się wyciszyć, zapomnieć o tym, co "na dole". Poznawanie siebie. Swoich słabych i dobrych stron. Motywacja do zmian, do spojrzenia na siebie, jak równy z równym. Równy wobec świata i równy wobec natury. Uzależnienie, z którym się nie walczy. Miłość i głęboka relacja z naturą. Świadomość zdrowego stylu życia, zdrowe jedzenie, zdrowe otoczenie.
Dbanie o wartościowe relacje. To pozwala czuć się lepiej, niż mając obok siebie ludzi, którzy demotywują i sprawiają zawód. Asertywność.
Szczerość. W myśli, mowie i uczynkach. Szczerość ze samym sobą. Świadomość swoich wad i zalet. Prostota.
Inspiracja. Inspirowanie się tym, co bliskie. Zdjęcia, ludzie, pomysły, rzeczy, miejsca.
Dbałość o szczegóły. Dawanie z siebie 100% we wszystkim, co robię. Dopracowywanie, założenie różnych wariantów i solidne przygotowanie.
Dostrzeganie tego, co mamy. Docenianie prostych i bliskich rzeczy. To, że coś jest niewielkie, przykładowo niewysoka góra, spacer na nią może dać o wiele więcej radości, nauki i satysfakcji niż wejście na najwyższy szczyt.
Miej własne zdanie. Nie bój się podejmować decyzji, idź własną drogą. Lepiej przekonać się na własnej skórze, doświadczyć samemu, niż żałować, że bezgranicznie się coś komuś powierzyło. Przyznawanie komuś racji wcale nie boli.
Ciekawość świata i otwartość na nowe wyzwania. Mów życiu tak. Doświadczaj. Miej wiele zainteresowań, ale znajdź w tym równowagę.
Bez pośpiechu. Nie spiesz się. Nie miej parcia na zdobywanie. Napawaj się wysiłkiem, widokami, drogą. Nie goń ślepo do celu. Wędrówka jest ważna, o ile nie najważniejsza. To ona uczy i odkrywa to, co w sobie chowamy.
Miej swoje "wszędzie". Znajdź siebie i swój punkt odniesienia. Poświęć się czemuś i się w tym rozwijaj.
A Ty jaki masz plan?
"Cel ma sens wówczas, gdy pomaga ci rosnąć, a wzrastasz
przez zdobywanie go, nie samo osiągnięcie."
Bardzo miło mi się czytało ten post. Szczególnie ważne jest dla mnie nie śpieszenie się i wędrówka. Ile razy tak było, że chciałam zrobić coś na szybko,a wychodziło byle jak. Może to nie zabrzmi dobrze, ale mi czasem pomaga zwyczajne odpuszczenie. Czuję, że robię coś na siłę, nie idzie mi, nie daję rady. Wtedy zwyczajnie sobie mowię, że przecież mogę mieć inne sprawy, mogę nie mieć czasu lub może mi sie po prostu nie chcieć. Zazwyczaj po takich odpoczynku nabieram energii do działania.
OdpowiedzUsuńBardzo motywujący post! Ja ostatnio za cel postawiłam sobie zmianę stylu życia na zdrowszy i faktycznie... są gorsze momenty, kiedy zwyczajnie mam ochotę powiedzieć "dalej nie idę", ale wiem, że mogę, potrafię i zrobię ! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ważne rzeczy piszesz, taki problem miał mój syn z ukończeniem studiów, moze dlatego, że już dawno pracował i tylko magisterki mu brakowało. Jego motywacją byliśmy my - rodzice, jego ukochana(wierciliśmy mu dziurę w brzuchu) i perspektywa podwyżki w pracy!
OdpowiedzUsuńJa zawsze stosuję słowa Młynarskiego - róbmy swoje, zwłaszcza gdy napotykam niechęć innych!
W przypadku całkowitego zniechęcenia warto odpuścić na chwilę. Zrobić sobie czas na przerwę od realizacji celu, zajęć się czyś innym, wyluzować a później wrócić z pełną parą do działania. Robienie czegoś na siłę często doprowadza do słabych efektów niezależnie jak mocno się motywujemy. Przynajmniej w moim przypadku tak jest. A kiedy już się rusza faktycznie warto zadbać o wszystkie rzeczy, które wymieniłaś :) Bardzo cenny post :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się.. właśnie czasem takie odpuszczenie sobie bywa motywujące :)
UsuńBardzo wartościowy wpis! Ja aktualnie jestem w momencie sporych zmian w życiu i muszę się najpierw przekonać, jak to wszystko będzie wyglądało po tych zmianach, by móc dla siebie nakreślić nowy plan :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie poszłaś na łatwiznę, tylko bardzo ładnie wszystko opisałaś. Na pewno wrócę do tego posta jutro, poczytam na spokojnie i przemyślę. W tej chwili- niestety troszkę za mało czasu:(
OdpowiedzUsuńNapiszę jeszcze raz; bardzo dobry post!
OdpowiedzUsuńA jaki ja mam plan ? A muszę go mieć, muszę mieć ścieżkę kariery ? Muszę przedstawiać sobą wartość jaką inni by podziwiali ? Żle mi się czytało pani pisanie bo jak folder reklamowy kolejnych podpasek. Jedne czujemy się dobrze w tym czego nie mamy, innym dobrze jest w tym co mamy. Reklamy zazwyczaj maja nas gdzieś i tak też odbieram pani pisanie. Nie jest mi przykro.
Oczywiście, że nie musisz :) Mój plan też nie jest ścieżką kariery, a raczej sposobem na szczęśliwe życie i wcale nie oczekuję, że ktoś będzie to podziwiał.
UsuńJestem usatysfakcjonowana pani responsem chociaż jednego drobiazgu mi brakło. Pani plan jest pani planem i by miał sens trzeba chociaż w jakimś stopniu zbliżyć się do bycia jak pani inaczej to ... Podziwianie ? ciekawa jestem dlaczego użyła pani tego określenia...podziw...
UsuńPonieważ - cytuję Twoje pytanie - "Muszę przedstawiać sobą wartość jaką inni by podziwiali ? ". Odpowiedziałam, że nie musisz mieć planu, nie musisz niczego sobą przedstawiać, coby inni to podziwiali i ja również tego podziwu nie oczekuję. Mój plan ma dla mnie sens i mnie to wystarcza. A jeśli mogę z kimś się tym podzielić, co u mnie się sprawdza, to dlaczego by nie? Może kogoś to zainspiruje, skłoni do refleksji?
UsuńCiężko tutaj nie zabrać głosu;) Uważam, że wpisy tego typu są bardzo potrzebne. Tym bardziej, że często się poddajemy- dlatego wpisy, vlogi, książki o takiej tematyce są pewnego rodzaju motorkiem napędowym, albo przypominajką o celu, który sobie wyznaczyliśmy. Treść jest uniwersalna, dlatego myślę, że każdy spokojnie znajdzie w swoim życiu aspekt, w którym bedzie mógł ją wykorzystać. Totalnie nie widzę żadnego powiązania z jakąkolwiek reklamą. Jeśli już, jest to coś na kształt tzw. coaching`u ;-)
Usuńpozdrawiam!
Podoba mi się ten artykuł. Daje dużo do myślenia. Porusza wiele aspektów związanych z dążeniem do celu, każdy z nich zasługuje na przemyślenie i może pomoc w naszych osobistych "wspinaczkach na szczyt". Spodobało mi się też, że jest realistyczny, że zakładasz, że coś może pójść nie tak, a więc warto mieć "plan B".
OdpowiedzUsuńAch, zapomniałam napisać: przepiękne są te kwiaty w grafice bloga!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńMasz rację - plan to podstawa i...cel. Jasno, precyzyjnie zdefiniowany motywuje jak nic innego!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Bardzo cenne wskazówki, sama czasami mam spadki motywacji, dlatego w 100% stawiam na nawyki i samodyscyplinę, wówczas też się specjalnie nie zastanawiam tylko działam.
OdpowiedzUsuńMoim celem jest zdobycie prawdziwej niezależności.
OdpowiedzUsuńZrobię bo chce a nie ze musze
OdpowiedzUsuńWszystko jest dobrze, motywacja także, kiedy dopisuje zdrowie.
OdpowiedzUsuńGdy go zaczyna brakować, wtedy bida...
Ostatnio zbyt często odwiedzam lekarzy, co mnie martwi.
Pozdrawiam
Fajny post i naprawdę daje do myślenia ☺
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania że jeżeli ma się cel i konsekwentnie się do niego dąży -musi się udać ☺
Pozdrawiam
Lili
Chyba każdemu czasami zdarza się taki dołek, że nie ma ochoty nawet na wstanie z łóżka. U mnie, na szczęście, nie występuje to zbyt często ;) Wiele ratuje pasja, o której pisałaś ;) To takie moje oderwanie od ponurej rzeczywistości i problemów.
OdpowiedzUsuńKochana, jak zawsze mocno inspirujesz i motywujesz! Kocham twoje wpisy, dają mi zawsze sporego kopniaka do działania i niejednokrotnie zmuszały do myślenia i głębszego zastanowienia. Dla innych pewnie twoje słowa są równie ważne jak dla mnie, dlatego bądź zawsze naszą motywacją <3 Wspaniałe rady, warto je przeczytać, zapamiętać a najlepiej wziąć do serca. Ja tak zrobię. Chyba każdy z nas ma jakiś cel, plan, coś chce zdziałać, realizować, osiągnąć. Sama mam wiele takich celów i będę do nich dążyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Świetny wpis! Super wyczerpałaś temat. Ja do motywacji, inspiracji, celu dodaje planowanie i samodyscyplinę. Motywacja połączona z dyspcypliną to mój klucz na zrealizowanie celu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Czasami naprawdę ciężko znaleźć motywację.
OdpowiedzUsuńMotywacja jest ważna jak i również nasze zaangażowanie i systematyczność. Bardzo dobry post, nie warto się spieszyć, lepiej delektować się wędrówką i rozwijaniem, niż stresować się, że mamy mało czasu albo myśleliśmy, że szybiej się coś uda.
OdpowiedzUsuńDoskonaly tekst. Motywacja jest bardzo wazna, ale trzeba tez zdac sobie sprawe, ze sama motywacja to nie wszystko :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tym poście właśnie dosadnie wyjaśniłam ten temat :)
UsuńMotywacja jest niezwykle ważna w tych czasach. Wiele osób o niej zapomina
OdpowiedzUsuńPlan jest bardzo ważny. Mam kilka celów do których dążę układając sobie plan. Nie zawsze wszystko wychodzi ale nie warto się poddawać. Wystarczy motywacja, upartość, rozwiązywanie problemów gdy coś nie wychodzi :)
OdpowiedzUsuńJa lubię działanie pod deadlinem, robiąc coś na ostatnią chwilę pracuję wyjątkowo sprawnie. Pewnie specjaliści oceniliby, że mam problemy z motywacją albo organizacją czasu, ale po oc zmieniać coś, co działa. Zawsze mieszczę się w terminie.
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze napisane . Plan to rzecz pierwsza, ale nie warto ściśle i za wszelką cenę się go trzymać- czasami dobrze zboczyć ze ścieżki , odkryć cos nowego. Pasja to barzdo ważny element- daje takiego kopa- robimy cos bo chcemy a nie musimy.
OdpowiedzUsuńJa lubię wizualizacje przy wyciszeniu robić ☺
OdpowiedzUsuńŻycie bez pasji byłoby nudne.. I tak, to prawda, że nie można trzymać się sztywno wyznaczonych przez siebie celów, trzeba próbować wszystkiego :) Bardzo motywujący post!
OdpowiedzUsuńNiby wszystko jasne, ale codzienność potrafi mną tak zakręcić, że padam jak przecinek wyczerpana emocjonalnie i wtedy muszę się zresetować by móc dalej podążać. Choć muszę przyznać, że należę do tych, którzy sporo planują a organizacja czasu to podstawa. Chwilowo stoję na rozdrożu w realizacji wielkiego, życiowego celu.....wątpliwości też są potrzebne ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen cytat na koniec jest idealnym podsumowaniem postu, który właśnie przeczytałam. Faktycznie, wszędzie otaczają nas te motywacyjne hasła. I ja należę do tych osób, które je sobie powtarzają, gdy chwyta mnie, wspomniany przez Ciebie, dołek motywacyjny. Napisałaś też o tym, że często zaniedbuje się relacje, gdy próbujemy coś osiągnąć i obawiam się, że jestem tym typem człowieka. Ciężko jest mi czasem pogodzić pasję i kontakty z bliskimi.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój przepis, plan na to, jak nie popaść w ten zły stan! Pięknie i inspirująco napisane, dobrze jest dostać takiego mentalnego kopa. Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo przydatne porady. Rzeczywiście wyznaczenie celu z pewnością bardzo motywuje, ale trzeba umieć w tym wszystkim odnaleźć równowagę i nie podążać ślepo i po trupach, bo to przyniesie tylko więcej szkody niż pożytku.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego rodzaju wpisy! Człowiek jest w stanie osiągnąć najbardziej niemożliwe rzeczy jakie tylko istnieją na świecie ale właśnie jak to osiągnąć? Super porady! :)
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Bardzo interesujący post. Aż chce się od razu zabrać za ,, pracę nad swoją motywacją". Mądre, przydatne i ciekawe. Czytałam z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Papierowalowczyni.blogspot.com
Bardzo inspirujący post. Ja niestety nie umiem planować, bo mi to zwyczajnie nie wychodzi. Często jednak mam wyrzuty sumienia, że nie wykorzystałam w pełni wolnego dnia, albo wszystko przeniosłam na przysłowiowe jutro...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na Blogmasy!
Wyciszanie się to jedna z najistotniejszych kwestii. Czasem warto usiąść, odpoczać, zebrać myśli :)
OdpowiedzUsuńcudowny post, niezwykle dobrze mi się go czytało <3 Moim mottem od dawna jest "marzenia od celów, dzieli tylko kartka papieru" - i tego się trzymam :) Dla mnie od wielu lat liczy się droga, nie cel sam w sobie. Często to właśnie wędrówka jest najbardziej satysfakcjonująca. Motywacja to bardzo bliski mi temat, studiując psychologię aż za dużo było od tej "czysto technicznej strony". Pozdrawiam Cię serdecznie :*
OdpowiedzUsuńWspaniały post o motywacji. Inny, niż większość jakie spotykam w sieci. Przykłady, które przytoczyłaś (uwierz w siebie, dasz radę) na samym początku trafiają do mnie tylko przez chwilę. Pozwalają mi wytrwać przez dzień, góra dwa. By się zmotywować potrzebuję szerszego spojrzenia ;)
OdpowiedzUsuńW przypadku motywacji wiele zawdzięczam swojej pasji. Łączę z nią różne rzeczy i staram się być coraz lepsza w tym co robię. Czasami tylko ubolewam, że zbyt mało czasu poświęcam takim rzeczom.
Moje plany się zmieniają, ale zaczynam zauważać, że wciąż krążą przy jednej dziedzinie :) To jest bardzo pomocne w próbie osiągnięcia swojego celu.
Super napisane
OdpowiedzUsuńChociaż nie potrzebuję motywacji xd mam sporo energii i chęci ;p
Przez sekundę bałam się, że będzie to coachingowy post z jakimiś obietnicami nie do pokrycia. A to, na szczęście, zupełnie inny wpis!
OdpowiedzUsuńJa bym tylko dodała od siebie, że czasami trzeba umieć odpuścić i nie robić rzeczy na siłę. Albo inaczej zrobić tylko tyle, ile jest potrzeba zrobić. To się łączy mocno z zarządzeniem czasem i sobą w tym czasie, ale zawsze trzeba się liczyć, że może być sytuacja, że zwyczajnie nie da rady się zrobić więcej, a zupełnie nie warto nadwyrężać swojego zdrowia, bo będzie się to mścić w przyszłości.
Przyznam, że ten post dał mi kopa! Niestety i mi ciężko jest czasem pogodzić relacje z bliskimi wraz z moimi pasjami. Często kończy się na tym, że zaniedbuję jedno, albo drugie...
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane! Powolne i konsekwentne dążenie do celu przynosi wymierne rezultaty. Mało co wychodzi nam na wariackich papierach, bo nie potrafimy wówczas połączyć wszystkich elementów, które wypisałaś. Chcemy wszystko na już, a niestety nie wszystko da się tak osiągnąć. Tak sobie teraz siedzę i myślę, że na chwilę obecną to chyba nie mam planu. Jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem. xD
OdpowiedzUsuńTo właśnie motywacji zabrakło mi ostatnio. Wyciszyłam się, uspokoiłam i wypełniłam większość Twoixh punktów i dalej mam ciężki moment... mysle, ze po prostu sami musimy sobie uświadomić jak złe robimy stojąc. Każdy z nas robi to na swój sposób. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUstiva.blogspot.com
Really nice and positive post. Sometimes you just lose faith in yourself and find yourself going nowhere or leading nowhere
OdpowiedzUsuńwww.stylebasket.in
tak, jedną z ważniejszych rzeczy jest cel, wtedy motywacja staje się większa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam problemów z motywacją, raczej z czasem na wszystko, co bym chciała zrobić:D
OdpowiedzUsuńOjej! Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję za to, że mój blog pojawił się w Twoim kalendarzu adwentowym! Naprawdę się wzruszyłam! Ja nie robiłam kalendarza, bo u siebie mam, co widać, miejsce zajęte innym projektem, ale to jest przemiłe! Postaram się nie zawieść zaufania. Pozdrawiam Cię serdecznie, Moniko! :-))
OdpowiedzUsuńGdyby to było takie proste... Mając depresję zupełnie inaczej patrzy się na świat. Ja innego spojrzenia póki co nie znam. Albo nie pamiętam. Ale bardzo wierzę, że jeszcze je zobaczę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post. Dużo w tym racji chociaż ciężko mi się zebrać czasem. Mam za sobą bardzo ciężki czas. Na szczęście teraz już jest lepiej ale bywają momenty że trudno o pozytywne postrzeganie świata. Trzeba walczyć codziennie.
OdpowiedzUsuń