lutego 03, 2019

Może dorastanie wiąże się z rozczarowywaniem ludzi, których kochamy


Nie cierpię pożegnań. Zwłaszcza jeśli jest to pożegnanie na dłużej. Nigdy nie wiem jak się za to zabrać, od czego zacząć, co właściwie powiedzieć. Zwyczajne "do widzenia", czy "papa" wydają się w tym momencie nieodpowiednie. Niewystarczające. Pełna napięcia cisza wisi w powietrzu, ale nikt nie chce jej przerwać, jakby się bał, że przyczyni się do czegoś nieodwracalnego. Nasuwa się kolejny temat i tak oto moment uścisków i ckliwych półsłówek oddala się znowu. Czy samochód sprawny? Czy wszystko sprawdzone? Czy wszystko już spakowane. Dajcie znać, jak wyjedziecie, jak będziecie na miejscu. Będziemy w kontakcie. Niby typowe, ale ze zdań tych wyłania się troska, co jeszcze gorzej wpływa na mój stan emocjonalny.




Chciałam powiedzieć mamie, że ją kocham i żeby się nie martwiła, ale stchórzyłam. Nie po raz pierwszy zresztą. Jakoś ciężko nam takie wyznania przechodzą przez gardło. Ona nigdy tego nie robiła. Nie nauczyła mnie tego i nie jest to dla mnie naturalne. Mama okazywała i okazuje swoją miłość do mnie w całkowicie inny sposób, czasem ciężki do rozszyfrowania. Nidy nie byłyśmy ze sobą szczególnie blisko. Nie nazwałabym mamy swoją przyjaciółką. Jest mamą, po prostu. Mamą, przed którą ma się sekrety; mamą, do której dzwoni się raz w tygodniu; mamą, która denerwuje jak nikt inny. Jest najwspanialszą mamą na świecie, bo jest moją mamą. Pożegnałyśmy się zwyczajnie i przez chwilę żałowałam, że nie stać mnie było na więcej. Dopiero za drzwiami zrozumiałam, że ona nie tego ode mnie oczekuje. 

Nie raz i nie dwa powtarzała mi, że wolałaby, żebym nigdzie nie wyjeżdżała, że chciałaby, żebym była na miejscu. Ciepło mi się wówczas robiło na sercu, a jednocześnie włączała się tarcza ochronna: moje życie, moja sprawa. Nikt nigdy nie zapytał mnie, czego ja bym chciała. Jakie mam plany na życie. Co mnie kręci i daje mi radość. Jedna babcia ubolewa, że nie poszłam na studia. Druga, że wyszłam za mąż zbyt wcześnie. Rodzice uważają, że się szwendam po  świecie, a brat, że dzwonię zbyt rzadko. Każdy ma wobec mnie inne oczekiwania, a mi nie starczyłoby życia, żeby spełnić je wszystkie.

42 komentarze:

  1. Z moją mamą mam nieco podobnie, za wyjątkiem tego, iż jest moją przyjaciółką. Jednak nie nauczyła mnie mówić "kocham". Nasze pożegnania wyglądają na chłodne, ale po prostu my nie lubimy pożegnań i nie przedłużamy tej chwili. Nie ma całowania, przytulania i łez. Ktoś oglądający to z zewnątrz może pomyśleć, że nie mamy uczuć ani emocji. Ale my nastawiamy się po prostu na następne spotkanie i myślimy pozytywnie.
    Nie dzwonimy do siebie raz w tygodniu, a zdecydowanie rzadziej. Ale prawie codziennie wymieniamy ze sobą maile. Zawsze jesteśmy na bieżąco, mówimy sobie nie tylko co słychać, ale jak trzeba to i wyżalimy się sobie. To jest więź i to bardzo głęboka, mimo że na zewnątrz aż tak bardzo tego nie widać. Nasze uczucia, to są nasze słodkie sekrety, którymi dzielimy się, jak nikt nie patrzy.

    Nie da się zaspokoić wszystkich. I nawet nie próbuj, a najlepiej w ogóle o tym nie myśl. Spokojnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja relacja z mamą przybrała jeszcze inny wydźwięk. Sama do końca jej nie rozumiem, bo z jednej strony pragnęłam wyrwać się spod jej skrzydeł, ale kiedy wyleciałam w świat, zaczynam doceniać ciepło, które mi dawała, choć nie zawsze wprost. Teraz (na odległość) mamy ze sobą dużo lepszy kontakt i staram się to doceniać.

      Usuń
  2. Tak sobie myślę, że nie uszczęśliwisz wszystkich, więc zacznij od siebie. Najważniejsze abyś Ty była w zgodzie z samą sobą. Reszta się ułoży:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Święta prawda, każdemu nie dogodzisz,choćby nie wiem jak bardzo się chciało..

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie pytano o plany na życie, ale co nie powiedziałam, to było złe, bo niezgodne z wysokimi oczekiwaniami rodziny, więc... robię, co chcę i mieszkam, gdzie chcę. Nie na przekór, tylko dlatego, że jest mi z tym dobrze. Tak, jak piszesz - nie da się spełnić oczekiwań wszystkich wokół, więc trzeba żyć tak, jak chcemy, a nie tak, jak nam narzucają inni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Niektórzy myślą, że nasze decyzje są podejmowane złośliwie i na przekór, ale to nie chodzi o innych, a o nas samych :)

      Usuń
  5. Znam to doskonale. U mnie w domu też nie było mówienia o uczuciach. Nie jestem nauczona mówienia "kocham cię", mam jakąś wewnętrzną blokadę w sobie i po prostu tego nie powiem. Do rodziców dzwonię rzadko, z mamą nie mam z nią relacji przyjacielskich, tylko zwyczajne córka-matka. To jednak nie znaczy, że nie odczuwam troski, jednak jest ona pokazywana zupełnie inaczej. I choć wiem, że moje decyzje nie zawsze są dla nich zrozumiałe, to cieszę się, że mimo wszystko je akceptują, nawet jeśli czasem muszą powiedzieć co myślą i co im się nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mamy bardzo podobne relacje w rodzinie. Znam dokładnie tę wewnętrzną blokadę. Czasem chciałabym powiedzieć "kocham cię" do mamy, ale z drugiej strony jak wyobrażam sobie jej reakcję, to wiem, że nie byłby to najlepszy pomysł :D

      Usuń
  6. Myślę, że pod pewnymi względami rodzice chcą chronić dzieci przed światem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno, ale czasem ta ochrona za bardzo ingeruje w życie dorosłego już dziecka.

      Usuń
  7. Tak, to prawda pożegnania są naprawdę trudne, a jednak niemożliwe do ominięcia, bo każdy w końcu musi pójść własną drogą i myślę, że nie warto się patrzeć na innych, bo to my będziemy musieli przeżyć z samym sobą własne życie, no ale łatwiej powiedzieć niż wykonać. Powodzenia w każdym bądź razie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie da sie spełnić wszystkich oczekiwań, posłuchaj siebie, póki nie jest za późno. Rozstania są trudne, ale powroty jeszcze milsze...

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mądre i przede wszystkim prawdziwe słowa. Jeszcze niedawno relacja z moją mamą wyglądała podobnie. Nie dawno coś się zmieniło. Obie dorosłyśmy, chodź wizualnie jesteśmy takie same. Łączy nas więź, która nie wiem skąd się zrodziła. Nigdy nie umiałam mówić o uczuciach i smutkach. Nigdy nie chciałam obarczać innych swoimi problemami, czy rozterkami. Teraz mam kilka osób, które chcą bym była z nimi szczera pod każdym względem i jedną z takich osób jest moja mama. Chodź to prawda, że każdy wyobraża nas sobie inaczej. Chce byśmy byli inni, byśmy nie popełnili tych samych błędów. Nie da się być idealnym dla każdego, trzeba być zgodnym i idealnym dla siebie.

    Pozdrawiam kochana
    Glamcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie mam problemów z rozmawianiem z moją mamą o smutkach, nawet bardzo często jej się żalę, ale pomimo wszystko jest kilka tematów, których żadna z nas nie poruszy. Jak to nazwała Talarkowa - "wewnętrzna blokada".

      Usuń
  10. Ludzie całe życie mają wobec nas oczekiwania i tak na prawdę spełnianie ich wszystkich kompletnie mija się z celem. Bo to Ty masz być szczęśliwa, bo to Ty masz żyć tak jak sama to wymarzyłaś i zaplanowałaś. Owszem, tęsknimy za bliskimi, rozumiem Twoją mamę, ale jednocześnie nie może oczekiwać, że zawsze będziesz małą dziewczynką. To jest trudny temat, z której strony go nie ugryziesz to są emocje. Nikt nie ma tutaj racji. Albo mają ją wszyscy.
    Powiem tak - powodzenia w realizacji celów i dużo siły i wytrwałości. Początki zawsze są trudne, ale im dalej tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana! Wiem, ja też staram się zrozumieć moją mamę i już kilka razy udało mi się ją rozgryźć i kompromisowo wyjść z sytuacji, jednak czasem nie można iść na kompromisy. Teraz muszę podążać własną drogą :)

      Usuń
  11. Mam taki sam kontakt z moja mamą jak Ty z Twoją ☺
    Nie spełnisz oczekiwań wszystkich,nawet gdybyś na rzesach stawala ☺
    Najwazniejsze abyś ty była szczęśliwa ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  12. Prawda jest taka że my nie jesteśmy od spełniania oczekiwań naszych rodziców tylko od szukania swojej własne, właściwej drogi... Ja swoich zawiodłem wiele,wiele razy, ale to moje życie i sam za nie odpowiem... Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś bardzo się przejmowałam każdym. Po paru latach dorosłam do tego by mówić nie. Robić to co mnie uszczęśliwia a nie co wymagają ode mnie inni.
    Pandora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam tak samo jeśli chodzi o pożegnania. Sa słowa które nie przechodzą przez gardło. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Może mam trochę inne relacje z rodzicami. Mama jest da mnie przyjaciółką, do której dzwonie codziennie. W tacie również mam wsparcie, ale też mieli wobec mnie różne wymagania. W momencie kiedy podejmowałam najważniejsze dla siebie decyzje często byliśmy skłóceni. Jednak w takich chwilach każdy musi patrzeć tylko dla siebie, bo choć bliscy chcą dla nas jak najlepiej nie zawsze wiedzą, czego nam tak naprawdę potrzeba, bo się różnimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa! Ja wierzę, że moi rodzice chcą dla mnie wszystkiego, co najlepsze, ale nie koniecznie wiedzą, czego potrzebuję, dlatego muszę działać sama, a im mogę być jedynie wdzięczna za to, co dla mnie zrobili.

      Usuń
  16. Z rodzicami miałam raczej trudne relacje, chociaż nigdy nie wątpiłam, że każde z nich kocha mnie na swój sposób. Matka była despotyczna i narzucała swoją wolę, a ojciec wręcz odwrotnie. Jako młoda osoba mówiłam sobie, że z własnym dzieckiem będę miała bardzo serdeczne i bliskie relacje. Nie udało się, syn poszedł swoją drogą, której nie pochwalam, ale próbuję uwierzyć, że wie co robi. Życzę jak najwięcej szczęśliwych powrotów do rodzinnego domu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny wpis, niezwykle szczery. Pożegnania faktycznie są ciężkie. Każdy z nas ma inny sposób wyrażania miłości - serdecznie polecam Ci książkę: 5 języków miłości. Okładka mnie nieco zniechęcała, ale zawartość jest naprawdę dobra i otwiera oczy na to jak jesteśmy inni i jak postrzegamy "wyrazy" miłości. Ważne, że rozumiesz to, że to Twoje życie - a działanie i postępowanie według oczekiwań mija się z celem. Faktycznie brakłoby nam czasu aby wszystkich uszczęśliwić (a jednocześnie skutecznie unieszczęśliwić siebie). Pozdrawiam Cię serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Taka prawda, że nie ma szans spełnić oczekiwania wszystkich wokół.. Trzeba robić to co dla nas jest dobre, a bliscy na pewno to zrozumieją ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam to samo, gdy parę lat temu wyjeżdżałam do Holandii, zupełnie sama i nikt nie wiedział co mnie tak naprawdę czeka na miejscu. Pożegnanie było okropne.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przede wszystkim musisz żyć w zgodzie z samą sobą - zadbać o siebie. To Twoje zycie i powinnaś postępować tak aby było one szczęśliwe... dla Ciebie bo ni kt za Ciebie życia nie przeżyje. Człowiek nigdy nie spełni oczekiwań innych - świat zawsze będzie wymagał. Trzeba spełnić swoje oczekiwania - te względem siebie. Bliscy to zrozumieją

    OdpowiedzUsuń
  21. Również nie lubię pożegnać. Chyba nikt nie lubi. Właśnie zdalam sobie sprawę, że nigdy nie żegnałam sie z rodzicami na jakoś długo. Fakt, przed wyjazdem na studia było największe pożegnanie, ale przecież zarówno oni jak i ja, wiedzieliśmy, że szybko przyjadę, bo ani odległości dużej nie było ani innego powodu, który miałby mnie zatrzymać. Moje pożegnania z rodzicami są takie...zwykle. Są, bo są. Przecież wyjeżdżając nie zapomnę się z nimi pożegnać. Tylko, że tak jak pisałam, ja nigdzie na dłużej nie wyjeżdżałam. Chyba każdy ma wobec nas jakieś oczekiwania. Oczywiście najlepiej to olać i samemu działac według swojego planu. Z drugiej strony łatwo tak powiedzieć, a trudniej zrobić. Przynajmniej u mnie tak to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  22. To już chyba jest dorosłość, nie dogodzisz wszystkim na raz, ale swoje życie musisz przeżyć sama. Sama jesteś odpowiedzialna za siebie i swoje wybory i wiesz już, co jest dla Ciebie najlepsze... :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozumiem ciebie doskonale. Najtrudniej powiedzieć do widzenia tym osobą na których nam zależy najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  24. Często rodzina ma wobec nas oczekiwania z powodu troski o nas, chcą, żeby było nam dobrze, ale czasem to może również wynikać z troski o nich samych. Zgadzam się z Ervishą - to Twoje życie, masz spełnić tylko własne oczekiwania i żyć jak najlepiej dla siebie. Nie chodzi o to, żeby być egoistą, ale trzeba wszystko dawkować z umiarem.

    OdpowiedzUsuń
  25. Niestety każdy ma inną wizje na życie i poglądy na dany temat. Wychodzi to w tych dużych sprawach, jak u Ciebie oraz w tych małych jak np. u mnie przy remoncie mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ze swoją mamą mam bardzo podobnie. Nie jest moją przyjaciółką, ale po prostu mamą. Dochodzi do nieporozumień, sprzeczek czy najzwyczajniej fochów, ale to wciąż mama i co by się nie działo będzie przy mnie zawsze, tak jak ja przy niej. Nie mówię jej, że ją kocham (odkąd pamiętam nigdy tak nie było, bo nie uczyła mnie tego) ale ona to wie ♥
    Nie spełniaj oczekiwań wszystkich bo Ci życia zabraknie, spełniaj swoje oczekiwania i przy okazji oczekiwania innych ♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja mam akurat to szczęście, że mnie rodzice wspierają w moich decyzjach. A z mamą cały czas pisze na messengerze :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Najlepiej słuchać samej siebie ;) każdy ma inne oczekiwania wobec Nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Myślę, że najważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą. Inni ludzie proponowali, proponują i będą proponować różne rozwiązania, które wydają im się najlepsze, jednak to nie oni w końcu stoją przed tymi wyborami. Sama wiem, że to trudne, ale należy nieco ignorować "dobre rady" i postępować tak, aby samemu być szczęśliwym.
    Pozdrawiam,
    https://www.monabednarska.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Kochana
    Jestem, wróciłam:)
    Ja z Mamą teraz często rozmawiam telefonicznie ( dzieli nas ponad 120 km. Choć nie zawsze wszystko jej mówię, smuteczki zostawiam dla siebie, żeby jej nie martwić. Tak jest teraz z moim dłuższym chorowaniem, nie wie i dobrze.
    Pozdrawiam milutko:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Gdybyśmy mieli spełniać oczekiwania wszystkich, to utracilibyśmy samych siebie i nie moglibyśmy się spełniać i rozwijać, a w końcu nie na tym świat się opiera. Przede wszystkim musimy robić to, co sprawia nam radość, a na drugie miejsce stawiać całą resztę.

    Pozdrawiam,
    Fantastic Chapter

    OdpowiedzUsuń
  32. Wyjeżdżaj! układaj życie po swojemu, serce boli, ale przecież trzeba zamknąć jeden rozdział by zacząć drugi. Co do kontaktów rodzinnych, niestety - w polsce nie umiemy mówić o uczuciach, głównie pokazujemy, za rzadko mówimy

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak to już niestety jest, że nigdy nie można dogodzić wszystkim. Gdybyśmy żyli wyłącznie oczekiwaniami innych, dla siebie nie żylibyśmy wcale. Trzeba wybierać. A przecież życie mamy jedno i chyba lepiej przeżyć je tak, jak chcemy tego my.

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak już jest, a przecież nie jesteś w stanie spełnić oczekiwań wszystkich dookoła. Co więcej - nawet gdybyś była, to musiałabyś pewnie ze względu na to zrezygnować z własnych planów i szczęścia, a przecież nie o to chodzi. Rozumiem, że mama, tata, babcia, wujek czy ktoś inny mieli wyobrażenia na temat tego co powinnaś w życiu robić, jak się zachowywać itp., ale nie powinno to wpływać na Twoje decyzje i Cię hamować.

    OdpowiedzUsuń
  35. Moja mama mówiła mi kocham Cię i jestem dumna ale odkąd mieszkamy osobno mam wrażenie że bardziej niz kiedyś mnie docenia. Ale nie mogę jej wszystkiego powiedzieć bo nie wszystko rozumie. Zdarza się że nie mówię jej tego co zamierzałam bo wiem, że i tak się nie dogadamy w danym temacie. Smutne to jest ale cóż...

    OdpowiedzUsuń

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Podziel się ze mną swoją opinią, a nie linkami do Twojego bloga. Jeśli będę chciała, sama tam trafię.