lipca 26, 2018

Slow Life, czyli życie po parysku

Skąd one mają tak dużo czasu? Jak to robią, że zawsze i wszędzie wyglądają tak gustownie? Jaki jest sekret ich urody? Dlaczego wszyscy mężczyźni padają im do stóp? Czy elegancję odziedziczyły w genach? Dlaczego szczycą się swoimi złymi nawykami? Co mają w torebce? Jak się zachowują na pierwszej randce, na imprezie, w sypialni? Tego wszystkiego można się dowiedzieć z książki "Bądź Paryżanką, gdziekolwiek jesteś".



Co to za książka

Cztery przyjaciółki: Annie Berest, Caroline de Maigret, Audrey Diwan, oraz Sophie Mas zabierają nas na kilkudniowy wypad do Paryża. Oprowadzają po swoich ulubionych miejscach, fundują dobrą kawę, plotkują z nami na temat dzieci, ślubów i chodzenia na siłownię. Zdradzają tajniki dobrego wyglądu i zapraszają nas do swojej garderoby. Wieczorem wyjdziemy z nimi na kolację, gdzie po kieliszku czy dwóch opowiedzą nam o swoich wpadkach i najskrytszych tajemnicach. 
Zdecydowanie tak można się poczuć, czytając tę książkę.


Slow Life   

Co to właściwie za zagadkowe pojęcie? Jak sama nazwa wskazuje Slow Life to nic innego, jak powolne życie. Ta maniera ma już nawet krąg swoich wyznawców i nic dziwnego. Sama do niego należę. Nie żebym narzekała na dzisiejsze czasy, ale tępo jakie jest nam narzucane, zdecydowanie mi nie odpowiada. Nie jestem z tych, co biorą udział w wyścigu szczurów. Nie dla mnie niekończąca się pogoń za niewiadomoczym. Nie lubię kiedy nad głową wiszą mi deadline'y, a terminy spotkań już nie mieszczą się w kalendarzu. Zamiast pędzić ślepo przed siebie i co rusz odznaczać fajką kolejne spełnione obowiązki, wolę sobie usiąść z książką i poczytać. Ot tak. 



Dla kogo?

Jeśli przytłacza Cię nadmiar obowiązków, a każda chwila odpoczynku przyprawia Ci zmartwień i poczucie winy, to wiedz, że powinnaś zwolnić. Jeśli starasz się być perfekcjonistką w każdym calu, nie odpuszczasz, robisz kilka rzeczy na raz i prześladuje Cię nieustanne wrażenie, że za moment coś Cię ominie, to Slow Life jest właśnie dla Ciebie.


Jak?

Brzmi obiecująco, ale jak się do tego zabrać? 
  • Zwolnij
  • Ustal priorytety 
  • Znajdź czas dla siebie
  • Gotuj slow-food
  • Rób coś sama
  • Pielęgnuj relacje
  • Odłącz się
  • Spójrz na to z boku 
  • Bądź uważna 
  • Doceniaj małe sukcesy

Tajniki modowo-urodowe

Prostota to podstawa zarówno w makijażu jak i w ubiorze. Nie potrzebujesz całego zestawu kosmetyków, których nie zdążysz nawet wykorzystać przed końcem daty ważności. Po co Ci cała szafa ubrań, skoro masz kilka ulubionych i sprawdzonych rzeczy na każdą okazję, a reszty nawet nigdy nie ubierzesz na siebie? 


Czego nie znajdziecie w szafie Paryżanki?

  • Zbyt krótkich topów. Bo nie masz już piętnastu lat.
  • Podróbki torebki znanej marki. To tak, jakbyś miała sztuczny biust. Nie leczy się kompleksów oszustwem.
  • Australijskich butów UGG. Nie, bo nie.
  • Zbyt wymyślnych dżinsów z dziurami lub haftami. To fantastyczny strój, tyle że... w Bollywood. 
  • Ubrań z firmowym logo. Nie jesteś plakatem reklamowym.




Co powinno znaleźć się w każdej szafie?

  • Jeansy - zawsze wszędzie i do wszystkiego.
  • Torba i niech nikt się nie waży pytać, co jest w środku.
  • Czarna marynarka. Nadaje szyku spranym i znoszonym dżinsom. 
  • Balerinki - odpowiednik kapci.
  • Mała jedwabna apaszka. 
  • Biała koszula. Kultowa i ponadczasowa. 
  • Długi trencz - kwintesencja stylu.
  • Ogromny szal - bo trencz nie chroni przed zimnem.
  • Duży, luźny sweter - wkładasz go dzień po imprezie, jakbyś się otulała puchową kołdrą.
  • Zwykłe duże słoneczne okulary. Do noszenia codziennie, nawet wtedy, kiedy pada, bo zawsze jest jakiś powód, żeby je założyć.
  • Obszerna koszula - najlepiej z szafy swojego faceta.



Diabeł tkwi w szczegółach

Czyli biżuteria. Chyba każda pani nosi jakiś jej element. Czy to wisiorki, bransoletki, kolczyki - nieważne. Jest jednak kilka zasad, które pomogą nam idealnie dobrać dodatki.
  • Mało biżuterii - to podstawa.
  • Ma być delikatnie i dyskretnie.
  • Ciężki kaliber, czyli grube pozłacane bransolety, naszyjniki z kamieni itd. - tylko w ciągu dnia, by dodać szyku niewinnemu strojowi.
  • Im bardziej elegancko i odświętnie, tym mniej biżuterii.
  • Prawdziwa sztuczna biżuteria - nie musi być drogo. Tandeta jest ok, ale żadnych podróbek. 
  • Zegarek to też biżuteria. 



Naturalny wygląd

Chyba nikomu nie udało się dotąd rozwikłać wielkiej zagadki, jaką jest naturalny wygląd. Bo prawdę mówiąc, nie ma nic mniej naturalnego, niż naturalny wygląd. Paryżanki będą was przekonywały, że przyszły na świat z idealną skórą i zmierzwionymi włosami. Że ich ciało pachnie od chwili narodzin równie oszałamiająco jak Chanel N°5. Że swój "naturalny" wygląd zawdzięczają przodkom i że nie da się tego wytłumaczyć. To wszystko kłamstwo.  




Złote rady Paryżanek 

do powtarzania co wieczór przed zaśnięciem, nawet wtedy, kiedy jesteś nie całkiem trzeźwa
  • Nie bój się zestarzeć.
  • Nie bój się niczego.
  • Zdecyduj się przed trzydziestką na jedne perfumy i używaj ich przez następne trzydzieści lat.
  • Wybierz sobie coś, co wszyscy lubią - operę, kocięta, truskawki - i... nie kryj się z tym, że tego nie znosisz.
  • Noś czarną bieliznę pod białą bluzką. Będzie się kojarzyć z nutami na partyturze.
  • Z płcią przeciwną trzeba żyć, nie wolno z nią walczyć, chyba że w uścisku miłosnym.
  • Bądź świadoma swoich zalet. I swoich wad.
  • Wszystko, co robisz, przychodzi z łatwością, tak przynajmniej powinno to wyglądać.
  • Nie przesadzaj z makijażem, z kolorami, z dodatkami. Im tego mniej, tym lepiej. 
  • Jesteś bohaterką sama dla siebie. Przede wszystkim.
  • Wyglądaj zawsze ponętnie. W niedzielę rano, gdy idziesz po pieczywo, w środku nocy, gdy wychodzisz po papierosy, czy w środku dnia, gdy czekasz na dzieci przed szkołą. Nigdy nic nie wiadomo...





Sprzeczności

Nie da się ukryć, że większość kobiet jest pełna sprzeczności. Tę cechę dostrzegłam także u siebie. Bo jak wytłumaczyć to, że jestem rozgadanym, pełnym optymizmu i beztroski sangwinikiem, ale nie czuję się zbyt pewnie w gronie nowo poznanych osób? Właściwie nie lubię ich poznawać, wolę przebywać w swoim towarzystwie, a nawet samotność nie sprawia mi większego problemu. Mam głowę pełną myśli, niczym melancholik i snuję długie refleksje o bliżej niezidentyfikowanym temacie. Jestem raczej powściągliwa, ale ciągnie mnie ku przygodzie! Lubię od czasu do czasu zaszaleć, chociaż z reguły jestem spokojną dziewczyną. Można powiedzieć, że jestem optymistką, ale nie patrzę na świat przez różowe okulary. Nie nastawiam się naiwnie pełna nadziei na przychylność losu. Wolę obrać ten ciemniejszy scenariusz, a później ewentualnie być mile zaskoczona. Jestem pełna wiary w ludzkość, ale nauczyłam się już, że obcym nie można ufać, bo ludzie to parszywi kłamcy. Trochę ze mnie marzycielka, chodzę z głową w chmurach i bywam zakręcona, ale są sytuacje, kiedy twardo stąpam po ziemi.

Lubię ubierać się elegancko, jak na kobietę przystało, ale częściej sięgam po luźne dresy i trampki. Chciałabym mieć długie włosy, ale swoje regularnie skracam. Jestem maniaczką zdrowego stylu życia, ale brzuszki robię, tylko po to żeby nie mieć niechcianej oponki. Czytam książki romantyczne, ale w filmach już nie mogę oglądać tych miłosnych perypetii. Nie lubię kotów, ale kiedy jakiegoś zobaczę, muszę go pogłaskać. Właściwie nie obchodzi mnie, co myślą o mnie inni, ale lubię być dobrze postrzegana.  

I gdybym miała teraz podkreślić, co definiuje mnie bardziej, znowu nie potrafiłabym się zdecydować. Nie zaprzeczam więc, że przeczę sama sobie. Bo tak jest. 

Co ma piernik do wiatraka? 

Pewnie zastanawiacie się, skąd u mnie tyle refleksji poprzeplatanych ze streszczeniem książki? Otóż, czytając Paryżanki, zrozumiałam, jak mało dotąd skupiałam się na sobie. Dopiero cztery dziewczyny musiały wytknąć mi błędy, bym spostrzegła, co mnie omija, kiedy tak usilnie staram się chwytać dzień. Zamiast czerpać prawdziwą radość z życia, zadowalałam się ochłapami. Nie ostrzegałam jakie życie potrafi być piękne i spokojne, kiedy schowa się kalendarz do szuflady. Nagle pojawia się czas na wszystko. Zmieniają się priorytety, człowiek robi się spokojniejszy i doba się jakoś magicznie wydłuża.  Paryżanki pokazały mi, życie tu i teraz.

Paryżanka ze wszystkimi się wita, ale z nikim nie ma ochoty rozmawiać. Je pizzę quattro formaggi, a chwilę potem wrzuca do kawy słodzik. Kupuje bardzo drogie buty, ale nigdy ich nie pastuje. Jest nieznośna, ale robi wielkie oczy, gdy ktoś ją porzuca. Ma zadbane stopy, ale nosi bieliznę od Sasa do Lasa. Pali jak lokomotywa, gdy spaceruje polną drogą, by zaczerpnąć świeżego powietrza. W nocy pije wódkę, a rano zieloną herbatę. 



49 komentarzy:

  1. Być może takie poradniki są potrzebne osobom młodym, szukającym swej drogi...ale przekonałam się, że zawsze warto być sobą, naśladowanie kogokolwiek na siłę nie przysporzy nikomu ani przyjaciół, ani wielbicieli. Ale niektóre porady pewnie będą przydatne, w końcu Francuzki słyną z urody i szyku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, można tutaj znaleźć wiele inspirujących rad odnośnie stylu. Znajdzie się też coś dla ludzi, którzy - jak to nazwałaś - szukają swojej drogi. Jednak w większości jest to książka o życiu, która pokazuje jak te kobiety radzą sobie w codziennych sytuacjach, czym się wyróżniają i dlaczego są postrzegane jako ikony piękna. I niekoniecznie chodzi tutaj o makijaż i piękne stroje! One właśnie twierdzą, że im tego mniej, tym lepiej. Morał z tej książki płynie taki, że prawdziwe piękno każdy ma w sobie i w swojej wyjątkowości :)

      Usuń
    2. W takim razie, czytajmy :-)

      Usuń
  2. Wygląda ciekawie, jednak zdecydowanie nie jest to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałaś bardzo ciekawy, osobisty post. :) Ja również nie biorę udziału w wyścigu szczurów. Wolę życie skromniejsze, ale bardzo wartościowe. Nie korzystam już z takich poradników. Książka jednak może być naprawdę ciekawa. Totalnie stawiam na bycie sobą czy komuś to odpowiada, czy nie...nie obchodzi mnie to, bo ja nie każe nikomu ze mną przebywać. ;D Dla mnie naturalne piękno to naturalne piękno. Szczery uśmiech, błysk w oku, piękne serce, siła, empatia. Coraz mniej tego w świecie, nie oszukując siebie. Jednak takie osoby są i ich siła jest wielka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie taki morał płynie z tej książki :) Można z niej naprawdę wiele wywnioskować. Paryżanki stawiają na skromność i elegancję nie tylko w modzie, ale odnoście całej ich osobowości. Potrafią się wyciszyć, zająć swoimi sprawami, naprawdę odpocząć i zrelaksować. To takie inne w dzisiejszym świecie pełnym pogoni za złudnym szczęściem! Prawdziwe szczęście jest tu i teraz. Prawdziwym szczęściem, jest być prawdziwym :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawa książka, noi świetna recenzja!

    Mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa książka :) Lubię czytać takie poradniki.
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post!
    www.tipsforyoungers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstęp uświadomi mnie, że nie chcę zostać Paryżnaką. Upiększanie się uważam za rzecz zbędną, której kobiety poświęcają zbyt wiele czasu i energii, a potem potrzebują poradników, bo nie wiedzą jak zwolnić tempo życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może gdybyś doczytała post do końca, zrozumiałabyś, że to post nie o upiększaniu, ale o wyjątkowym stylu życia, jaki cechuje te panie :) Sensem tutaj jest właśnie to spokojne tępo, skromny styl - nie tylko jeżeli chodzi o ubiór, ale odnoście całej ich osobowości oraz celebrowanie życia.

      Usuń
    2. Odniosłam się do całości. W zasadzie nie zamierzałam nawet komentować szczegółowo każdego akapitu + konkluzja, rzadko się rozpisuję. Myślę po prostu, że wyraziłam się jasno, przez pryzmat siebie, czyli subiektywnie. I doprawdy nie rozumiem, czemu mam się z tego tłumaczyć.

      Usuń
    3. Cóż, wspomniałaś tylko o wstępie i to w właśnie tam jest o upiększaniu - no może jeszcze znalazłoby się kilka zdań w rozwinięciu. Niemniej jednak upiększanie to nie tylko ładne ciuszki i drogi makijaż. Napisałaś zatem komentarz całkowicie odbiegający od treści. No i przecież nikt nie każe się tłumaczyć - jedynie wyjaśniam, że paryska moda to przede wszystkim sposób na życie. Gdybyś doczytała, zauważyłabyś, że to książka stricte o celebrowaniu codzienności, a nie pogoni za modą.

      Usuń
    4. Nadal mój komentarz wydaje mi się w pełni adekwatny. Przeczytałam raz jeszcze zakończenie i nie rozumiem. Zabrałam zdanie w jednym kontekście, nie odnosiłam się do każdego akapitu, więc być może zgadzam się z Tobą. Dlaczego o tym nie pomyślałaś?
      Dlaczego komentarz z najnowszego posta, w którym odniosłam się zaledwie do dwóch miejscowości, nie potraktowałaś podobnie? Dlaczego tam nie przeszkadzało Ci, że nie wypowiedziałam się na temat całości?

      Usuń
    5. Cóż, widocznie nie jestem aż tak domyślna :D Zresztą nie oczekuję od nikogo, żeby w swoim komentarzu odnosił się do całości posta. Niemniej jednak bardzo częstym zjawiskiem jest, że ktoś przeczyta wstęp i na tej podstawie snuje swoje nietrafne domysły, tym samym odbiegając od sedna sprawy. Tak właśnie odebrałam Twój komentarz, więc skusiłam się, by bardziej naświetlić ten temat w odpowiedzi.

      Usuń
    6. W istocie tak właśnie jest. Nie raz i nie dwa spotkałam się z osobą, która zostawiała mi kilka słów na podstawie zdjęć, objawiając tym samym nieznajomość treści, w której były zawarte odpowiedzi na postawione przez nią pytania.
      Konkludując, treść i forma mają znaczenie razem, są spójne. Czytając książkę, czytasz całość, a nie kilka środkowych rozdziałów. Wiem, że ktoś czasem chce po prostu zostawić ślad po swoich odwiedzinach i nie bojkotuję tego. Wiem, że jeśli są naprawdę ciekawi, wrócą przeczytać, kiedy będą mięli na to czas.
      To w końcu tylko blog. Bardzo fajne i zajmujące hobby, ale nie traktujmy tego aż tak obowiązkowo ;)

      Usuń
  7. Oj tak, niektórzy powinni zdecydowanie zwolnić ze swoim życiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do tego makijażu to popieram-im mniej tym lepiej sama nie przepadam za toną tapety.
    Biżuteria to co kto lubi ale dla mnie to zegarek i ewentualnie kolczyki-nie jestem choinką 😉

    Więc z większością złotych rad Paryżanek się zgadzam ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem niestety ciężko zwolnić, zwłaszcza jesli wpadnie się w rutynę i kiedy nie ma czasu na odpoczynek i czołowiek żyje od weekendu do weekendu. :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj
    Jestem kobietą +50, mam już dawno obrany swój styl, sposób ubierania, gust modowy, smakowy.
    W wyglądzie lubię tylko zmieniać fryzury i kolorystykę włosów.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak tak tak! Ta książka jest dla mnie:) Już jej szukam!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mimo że za Paryżem i stylem francuskim nie przepadam to jednak bardzo zaiekawiłą mnie ta książka !

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa pozycja. Wole jednak swój styl, który mnie pokazuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. O nie, to zdecydowanie nie dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś zdecydowanie dla mnie. Ostatnio czuję się zarzucona nadmiarem obowiązków a każdą wolną chwilę spędzałam w natłoku myśli, co mogłam w tym czasie zrobić. Slow life - powinna wdrożyć to hasło w życie.

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny wciągający post!

    OdpowiedzUsuń
  17. Z takich książek niemal zawsze można dla siebie coś wyciągnąć. Ja tak miałem z ostatnio kupioną książką o podróżach samotnych autorstwa Beaty Pawlikowskiej. Też zawarła tam porady jak pełniej przeżywać podróże, a w szerszym kontekście życie.

    Otóż to, do końca nigdy nie wiadomo jak potoczy się mecz. I za to lubię piłkę nożną, choć nie oglądam wszystkich meczy jakie są w telewizji w danej chwili.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale z czasem, gdy jej popularność zmalała jakoś o niej zapomniałam. A wgląda na to, że warto po nią sięgnąć, bo z tego co piszesz, wynika, że jest całkiem ponadczasowa ^^
    I Twoje przemyślenia też bardzo w punkt, ludzie mają tendencję do postrzegania innych jednowymiarowo, a każdy człowiek jest bardzo skomplikowany, a wiele też zależy od otoczenia w jakim akurat się znajduje :>

    OdpowiedzUsuń
  19. Posiadam książkę , jak i parę innym w tym temacie :) Lubię czasami do nich wracać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawa książka chętnie przeczytam, również nie lubię tego życia w biegu, lubię zwolnić mieć czas dla siebie i dla najbliższych. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę, że wyłuskałaś z tej książki dla siebie to, co najlepsze i super, że zmotywowała Cię do tego, żeby bardziej zadbać o siebie i skupić się na radości z codzienności. :) Mnie jakoś Paryż ogólnie nie fascynuje, ani język ani atmosfera tego kraju czy miasta nie są dla mnie, ale każdy szuka inspiracji gdzie indziej. :) Ostatnio odkryłam typologię Davida Kibbe i próbuję zakwalifikować samą siebie do jednego z typów - to tak bardziej w temacie ubioru i stylu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. O, z tego co widzę to jest to jedna z tych bardziej treściwych pozycji, która nie ma tylko kilku kartek - super! Lubię kiedy książka wystarcza mi na kilka dni, a nie godzinę bo wtedy bardziej zapada mi w pamięć :D Paryżanki znane są ze swojego szyku, dlatego chętnie doczytałabym więcej na temat ich garderoby, a informacje które tu zamieściłaś bardzo do tego zachęcają! <3

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj doskonale znam tą książkę, pokochałam ją już kilka lat temu i w sumie do dnia dzisiejszego często do niej zaglądam. Pełna sprzeczności i ciekawych spostrzeżeń. Właściwie autorki nie piszą o niczym odkrywczym, nie jest to cegła na głowę, która sprawi, że patrzysz na świat od zupełnie innej strony. Jest pełna spraw oczywistych, codziennych, o których łatwo zapomnieć.
    Slow life jest chyba marzeniem każdej osoby. Dążymy do tego całe życie, do spokoju, który może wciąż kroczy obok nas, ale zupełnie go nie zauważamy. Ja pędzę, przyznaje się do tego bez bicia, ale po prostu lubię ten wiatr we włosach. W tym całym biegu robię sobie przemyślane przerwy. Jeden dzień nie robienia niczego konkretnego, albo spanie do 9, albo zwyczajnie dłuższy spacer z psem wieczorem. Myślę, że grunt, żeby znaleźć sobie swój spokój w codzienności i nigdy go nie lekceważyć :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja się łapię, że choćbym jak chciała i jak sobie nie wmawiała, że nie biorę udziału w wyścigu szczurów to niestety dalej jakoś w to wpadam. Ciężko tak zwolnić i się nie przejmować, aczkolwiek dobrze sobie przypomnieć, że to nic złego przecież.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie lubię poradników, ale powiem ci, że tekst o za małych topach powinien być obowiązkowy przy szkoleniu modowym dla każdej dziewczyny! Albo o za ciasnych spodniach xD

    OdpowiedzUsuń
  26. To męskie granie, uwielbiam <3
    Książka zupełnie nie w moim stylu, nie lubię też zdjęć w środku jakiekolwiek pozycji także zdecydowanie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Też jestem pełna sprzeczności! Aż czasem sama się sobie dziwię, że udaje mi się ze sobą wytrzymywać :) Książki nie znam, ale wydaje się być interesująca i może po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Poradnik zapowiada sie całkiem ciekawie, przybliża nam konkretny styl życia zktórego same pewne elenmenty mozemy zcerpac i wdrozyć w nasze zycie :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam i uwielbiam, jest przepięknie wydana, wiem, że poziom porad jest taki bardziej nastolatkowy, ale lubię oglądać zdjęcia i grafiki. Do tego dostałam ją od przyjaciela francuza, bardzo fajna pozycja

    OdpowiedzUsuń
  30. Ta ksiazka moze być super inspiracją, chętnie bym po nią sięgneła :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Książkę czytałam i niektóre fragmenty bardzo mnie rozbawiły :)
    Ja też uwielbiam tryp sprzeczności, mogę nosić sukienki, ale tez dobrze czuje się w sportowych strojach. Lubię czytać książki romantyczne, ale też często sięgam po thrillery albo kryminały.Lubię zdrowo się odżywiać, szukać fit przepisów, ale też nie pogardzę dobrą pizzą albo kebabem :)

    I nie mogłabym być 'paryżanką' uwielbiam buty UGG <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Noszenie czarnego stanika do białej bluzki by mi odpowiadało, bo lubię czarną bieliznę i taką w większości mam, z tej racji też bardzo rzadko kupuję białe bluzki. Garderoba też mi się podoba, choć nie lubię Francji i tego co się z nią wiąże, ot tak, nie byłam, ale po prostu omijam francuskie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  33. Przydałoby się przeczytać taki poradnik, ale co zrobić jak nawet na to nie ma czasu? Ale sprzeczność to moje drugie imię: uwielbiam filmy romantyczne i horrory.

    http://sar-shy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Rady podobają mi się najbardziej :) haha :) właśnie uświadomiłam sobie, że w uggach, czy w crop topach chodzą tam pewnie same turystki :D Pozdrawiam :) // ~ mój blog ~

    OdpowiedzUsuń
  35. Myślę że mogłabym się częściowo odnaleźć w niej :) u mnie to też jest tak że niby mam natłok obowiązków a i tak żyje wolne i na wszystko mam czas a raczej na Wszystko znajduje czas :D wiele rzeczy robię na przekór :) albo coś kompletuję tak że zupełnie nie pasuje do siebie.. żyje tak jak chcę i tak jak mi się podoba a co myślą inni... don't care :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Myślę, że książka może być ciekawa i pewnie znajdzie się wielu jej fanów ;) Ja jednak za takimi poradnikami nie przepadam i chyba przeczytałam ich w życiu nie więcej niż 2 sztuki :D Po prostu mi nie idą ;) Zdecydowanie wolę swój wyimaginowany świat w fantastyce :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetna jest ta książka, bardzo fajnie opisane jak należny postępować po kolei :)

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Przekonałaś mnie do kupna tej książki! Ja akurat jestem zafascynowana życiem we Francji i zastanawiałam się nad tą pozycją. Super to opisałaś i na pewno się w nią zaopatrzę :)

    OdpowiedzUsuń

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Podziel się ze mną swoją opinią, a nie linkami do Twojego bloga. Jeśli będę chciała, sama tam trafię.