stycznia 04, 2020

Rok 2019 za nami!

Nowy Rok - nowa ja? U mnie niekoniecznie. Właściwie nie mam wielu pomysłów na to, jak urozmaicić sobie najbliższe miesiące, za to początek nowego roku jest tym razem dla mnie okazją, by odświeżyć sobie zapomniane, bądź odstawione w kąt aspiracje. Ubiegły rok był raczej feralny, jeśli wziąć pod uwagę moje plany. Niewiele z nich miałam okazję zrealizować. Los nie był dla mnie łaskawy, ale paradoksalnie jestem za to ogromnie wdzięczna. Gdyby nie te wszystkie wydarzenia i niepowodzenia, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem, a jestem w naprawdę fajnym miejscu. 


Piszę ten post…

w pracy. Może się to wydawać dziwne, jednak pomimo pracy mam teraz dużo wolnego czasu, więc kiedy tylko jest ku temu sposobność, siadam za maszyną, wyciągam notesik, długopis i piszę. Robię to trochę dla zabicia czasu, trochę, by walczyć z sennością, która dopada mnie szczególnie na rannych zmianach. Oczywiście nie mogę skupiać na pisaniu całej swojej uwagi. Od czasu do czasu praca wzywa, jednak fajnie jest mieć luz i przyjazną atmosferę, a doceniam to szczególnie po tym, co spotkało mnie ostatnim razem.

Czuję się…

zwyczajnie. W końcu zwyczajnie. Bez nerwów, bez stresu, bez zbędnej plątaniny, słowotoku, gonitwy myśli. Czasem dopadnie mnie przygnębienie, ale wtedy siadam, odcinam się od otoczenia i rozmawiam sama ze sobą. Nie z przykrymi myślami, które wypełniają mi głowę, lecz ze swoim sercem. Słucham jego, bo wiem, że ono nigdy nie zawiedzie i dobrze mnie poprowadzi. Teraz jednak jest zwyczajnie i ta zwyczajność bardzo mi odpowiada.

Jestem wdzięczna za…

to, że jestem tu, gdzie jestem. Że pomimo trudności nie poddałam się i zamiast narzekać, wzięłam sprawy w swoje ręce; że nie zmarnowałam czasu na czekanie, aż sytuacja sama się zmieni, ale szybko podjęłam decyzję o ewakuacji z miejsca, gdzie nie działo się dobrze. Czasem trzeba podjąć to ryzyko i wyjść naprzeciw sytuacji, nie czekając, aż zdarzy się cud.

Jestem też wdzięczna za święta Bożego Narodzenia spędzone w domu, w Polsce. Co prawda podróż 1000 km w dwie strony dała w kość, ale chyba nie ma nic, co cieszy wówczas tak bardzo, jak wspólne przygotowania, życzenia prosto z serca, masa uścisków, pyszna kolacja w gronie rodziny, obdarowywanie się prezentami, śpiewanie kolęd, radość na twarzach bliskich, czy chociażby zwykła rozmowa przy stole. Tylko wtedy, w te święta, to wszystko wygląda, pachnie, smakuje lepiej. Cieszy bardziej.


Aktualnie pracuję nad…

niczym konkretnym. Nowy rok już się zaczął, a ja nie mam bliżej sprecyzowanego planu i czuję się z tym rewelacyjnie. Można by rzec, że żyję z dnia na dzień, jednak te dni nie są zmarnowane. Mój kalendarz pęka w szwach. Codziennie mam coś do roboty i, mimo że nie są to cele długoterminowe, te moje małe zajęcia dają mi dużo satysfakcji. Na dzień dzisiejszy mam do odpisania masę zaległych listów, mnóstwo pomysłów na kolejne posty i to właśnie tym chcę się teraz zająć.

Chciałabym…

żeby ten stan, takiego spokoju utrzymał się we mnie jak najdłużej. W tym celu wracam - po raz kolejny - do medytacji i modlitwy. Możecie wierzyć lub nie, jednak 5-10 minut dziennie pozwala się wyciszyć i oczyścić myśli. Cudowne uczucie.

Cele, które udało mi się zrealizować:

♥ Bullet Journal - prowadzenie tego dziennika to dla mnie podstawa organizacji. Bez niego jestem totalnie rozstrojona, dlatego każdy kolejny miesiąc zaczynam od przygotowania swojego kalendarza i rozpisania w nim ważnych dat, terminów, wykresów. Dzięki temu mam poczucie kontroli nad swoim czasem.

Ćwiczenia - co prawda nie były to ćwiczenia regularne, a nawet muszę przyznać, że niekiedy nie myślałam o nich wcale, ale końcem roku wróciłam do aktywności fizycznej i jestem z tego naprawdę dumna. Teraz mam zamiar kontynuować ten dobry nawyk ruchu, bo dzięki temu czuję się lepiej. Mam kontakt z własnym ciałem. Jestem bardziej rześka, wypoczęta i zrelaksowana.

♥ Zdrowe odżywianie - z tym bywało raz lepiej raz gorzej, ale nigdy nie było tragicznie, więc odhaczam ten punkt jako zrealizowany. W tym roku nadal chcę to kontynuować i myślę, że tym razem pójdzie mi to znacznie sprawniej, bo pewne nawyki żywieniowe mam już perfekcyjnie wypracowane.

♥ Medytacja - nie stosowałam tej praktyki każdego dnia, jednak w okresach, kiedy potrzebowałam wytchnienia, wyciszenia medytacja sprawdziła się u mnie rewelacyjnie. Nie mam zamiaru z niej rezygnować!

♥ Zapuścić włosy - tu w stu procentach udało mi się zrealizować mój cel, choć trochę z przypadku, bo przez ostatni rok po prostu nie miałam okazji odwiedzić fryzjera. Jednak ostatnio pokusiłam się o podcięcie końcówek, by włosy trochę odżyły, ale zapuszczam nadal!

 Nowa praca - w 2019 roku pracę zmieniałam trzykrotnie. Jak dla mnie to aż nadto, ale sytuacja tego wymagała, więc jakby nie było, cel zrealizowany. Teraz w końcu trafiłam na coś sensownego i mam głęboką nadzieję, że uda mi się tu osiąść na dłużej.


Jak już wspominałam, na ten rok nie mam jeszcze konkretnego pomysłu. Plany, marzenia, których jeszcze nie zrealizowałam, są nadal aktualnie i będę starała się do nich stale dążyć. Oczywiście co chwile pojawiają się jakieś nowe zamysły, więc być może kolejny post będzie dotyczył planów na ten rok, a być może wcale niekoniecznie.

28 komentarzy:

  1. Życzę Ci spełnienia wszystkich Twoich pragnień w 2020!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli jakby nadeszła dobra passa. Same pozytywne rzeczy wyczytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że u Ciebie w końcu się zaczęło układać 😘
    Oby tak było przez cały rok ☺
    Też zdarza mi się pisać ,posty w pracy 😉
    Wszystkiego najlepszego w 2020 roku 😘
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę Ci zatem spokoju i radości w Nowym Roku. I jeszcze, realizacji planów!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja osobiście na ten nowy rok dużo nie planowałam. Mam już parę rzeczy, którymi zaprzątam sobie głowe więc jak na razie muszę się na nich skupić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami musi byc gorzej żebyśmy mogli docenić kiedy sie i nas dobrze dzieje :) ja tez noe mam konkretnych planów i postanowień na Nowy Rok- pozdrawiam o życzę dużo dobrego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  7. Też postanowiłam w końcu uporządkować trochę moje życie, podsumować co nieco, bo tego brakowało mi w tamtym roku. Chyba jednak nie potrafię żyć bez celów, planów albo ogólnego zarysu wymalowanego na kartce. Po 2019 już wiem, że potrzebuje punktu zaczepienia, dlatego też postanowiłam o tym napisać i w końcu wróciłam na zapomnianego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak cudownie! :) Mam nadzieję, że od czasu do czasu coś dla nas naskrobiesz! Będę zaglądać ♥

      Usuń
  8. Wiele się działo. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę wszelkiej pomyślności na cały 2020 rok :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra, satysfakcjonująca praca pozwala nam czuć się szczęśliwym także w życiu prywatnym. Niechaj uśmiech widoczny na zdjęciu nigdy nie znika z Twojej twarzy, a to co Ci do tej pory pomagało niechaj będzie nadal z Tobą. Wszystkiego najwspanialszego na ten nowy rok, bez względu na to, czy będzie to spontaniczne czy zaplanowane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę i mam nadzieję że tak właśnie będzie. Piękne życzenia, dziękuję bardzo!

      Usuń
  11. Hej!:)
    Jest mi bardzo miło, że mój blog znalazł się w Twoim Blogowym Kalendarzu Adwentowym. Dziękuję za wyróżnienie i życzę Ci wspaniałego 2020 roku! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Też bym chciała móc pisać w pracy, niestety, na moim stanowisku mam kontakt z ludźmi non-stop co za tym idzie cały czas coś ktoś ode mnie chce, kogoś muszę obsłużyć w międzyczasie ogarnąć swoje obowiązki i pomóc dziewczyną ze zmiany, tak więc przez siedem godzin pracuję cały czas. Ma to swoje plusy- bardzo szybko zlatuje mi czas i nim się obejrzę, mogę wracać do domu :) Wspaniale, że czujesz się teraz dobrze. Z twoich słów wnioskuję, że jesteś bardzo zrelaksowana i dajesz sobie radę ze wszystkim co cie otacza w sposób spokojny- bardzo dobrze. Wiele osób mogłoby Ci pozazdrościć takiego spokoju ducha. Oby ten błogi stan trwał jak najdłużej, niech nic nie wyprowadza Cię z równowagi. Namaste :3 Medytacja i modlitwa na pewno dużo zdziałały, wyciszają organizm, potrafią ogarnąć ducha, pozwalają odetchnąć, ochłonąć, spojrzeć inaczej na wszystko to co otacza nas w dniu codziennym, ale jestem przekonana że to człowiek w dużej merze stoi za swoim sukcesem, bo to co opisałaś i to co przeczytałam traktować mogę wyłącznie jako osobisty sukces.
    Czy moja odpowiedź nie jest zbyt chaotyczna? Czy słowa zgrabnie się kleją a wypowiedź ma jakiś sens? Czasem Ciężko jest mi to określić i piszę co mi spływa z mózgu do rąk.
    Cóż mogłabym dodać kochana? Chyba tylko tyle, byś zawsze czuła się cudownie. Zarażasz optymizmem, zarażasz pięknem, ideą, kreatywnością, motywujesz do pracy, działania, znalezienia siebie w sobie.
    Wierzę, że co by się nie działo, zawsze dasz nam siłę a my
    twoi czytelnicy odwdzięczymy się tym samym :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z moim "błogim" stanem bywa różnie. Ale chyba każdy ma czasem złe chwile i jak nigdy potrzebuje się wypłakać, prawda? No to ja mam ostatnio taki płaczliwy czas. Właściwie nie wiem czemu... Czy to może zimowe przesilenie, czy raczej słój, w którym zamykałam wszystkie życiowe żale i porażki w końcu się przepełnił i pękł? Nie mam pojęcia, ale nie umiem kryć się ze swoimi uczuciami. Raz bywa lepiej, raz gorzej. W każdym bądź razie jestem pewna, że bez porażek nie ma sukcesów, a bez zaznania smutku nie można zaznać szczęścia i tego się trzymajmy :)

      Ojej, nie wiem czy zasłużyłam na tyle miłych słów, ale dziękuję Ci kochana! To bardzo budujące, szczególnie, kiedy wiem że masz rację. Kidy tylko tu nie zaglądnę, widać, że ten blog żyje, nawet jeśli mnie tu nie ma. To cudowne uczucie mieć takich cudownych czytelników, do których aż chce się wracać. Mam nadzieję, że będziemy jeszcze przez bardzo długi czas inspirować się nawzajem! ♥

      Usuń
  13. I ja również zac`ęłam rok bez planów. Ale mniej pozytywnie.
    Myślę, że planować będę na bieżąco, a to co w swoim BUJO zapisałam w kategorii "plans" jest raczej planami, które chcę zrealizować w ramach swojego życia, a nie koniecznie w tym roku. Chcę do nich dążyć i zawsze mieć poczucie, że zrobiłam wszystko, żeby być choć odrobinę bliżej.
    Nie będę się z niczego rozliczać na koniec roku, tak jak i teraz się nie rozliczam.

    Życzę Ci na Nowy Rok dużo spokoju, radości i jeszcze więcej pozytywnej energii (której bardzo Ci zazdroszczę). Z listem się nie spiesz, pisanie ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Więc zrób to wtedy, kiedy poczujesz wenę. Na listy od niektórych czekam miesiącami i to jest ok :) Bo wiem, że ludzie piszą do mnie czując, że chcą to zrobić, wtedy ten list jest taki bardziej od serca :)

    Odnośnie Twojego pytania u mnie - tak, sprzedaję makramy. Mam sklep internetowy dedykowany raczej dla Amerykanów i zachodniej Europy. Polacy piszą do mnie prywatnie i robię wycenę na miarę możliwości Polaków, których zarobki są dużo niższe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie trochę podzielam twoje podejście co do planów na kolejny rok, a raczej na życie, bo ja też nie ograniczam się czasowo. Po prostu wyznaczam punkty i w ich kierunku chcę zmierzać. Nie są to stricte punkty do odhaczenia, ale raczej wytyczne, jak iść przez życie i czerpać z niego satysfakcję.

      Usuń
  14. Życzę Tobie spełnienia wszystkich celów i marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyli całkiem udany rok.
    Powodzenia w 2020 :)

    OdpowiedzUsuń
  16. W 2019 tak wiele moich planów i pomysłów się posypało, że w 2020 nie planuję wcale!
    Niech się dzieje co chce :) Przynajmniej nie odczuję tylu zawodów, co w 2019.
    Czuję, że wkroczyłam w Nowy Rok z większym optymizmem i spokojem. Mam nadzieję, że ten stan pozostanie u mnie jak najdłużej.
    Wspaniałe cele udało Ci się zrealizować, mam nadzieję, że 2020 będzie dla Ciebie piękny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma własny pomysł na własne życie, dlatego cieszę się, że i Ty obrałaś taki plan, jaki Ci odpowiada. Bo brak planu to też jakiś plan ;) Tobie również życzę wspaniałego 2020! Niech się dzieje wola nieba! ♥ Dużo spokoju i radości ♥

      Usuń
  17. To wygląda na naprawdę dobrze zrealizowany rok! Jestem zafascynowana trochę, jak wielu osobom pomaga Bullet Journal. Ja nigdy nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam! Bujo to naprawdę fenomenalny wynalazek do planowania czasu no i przy okazji można wyżyć się artystycznie :)

      Usuń
  18. Niektóre sytuacje i ludzie sa tak toksyczni, że jedynym najlepszym wyjściem z sytuacji to po prostu odejść. Może przyjdzie pora na powroty, może nie.. ja zazwyczaj nie wracam. Odcinam się od tego, co nie było dla mnie dobre i .. ciesze się. Ciesze się, że potrafiłam powiedzieć 'DOŚĆ', ciesze się, że zmieniam w swoim zyciu, a przede wszystkim za to, że dzieki takim sytuacjom jestem silniejsza :) I mam nadzieję, że takie sytuację też dają Ci siłę i dzięki temu kazdy z nas docenia spokój i ciszę :)

    Ja też nie mam postanowień, a plany? Jasne, że mam. Sa większe i mniejsze, ale bardziej skupiam się na tych, które mogę realizować już teraz, a na które jeszcze przyjdzie pora niż na tych odległych. Stawiam sobie cele i je realizuje, a potem przechodze do kolejnych i kolejnych ☺

    Bullet Journal od trzech lat to moje 'must have' :) Zawsze mam taki dzień przed nowym miesiącem, że zasiadam i tworze cały miesiąc :) a potem uzupełniam, dodaje zadania, wydarzenia i dzieki temu mam wszystko w jednym miejscu :) Nie przykładam szczególnej wagi do odpowiedniego notesu, teraz pracuje na jakimś innym, mniej jestem zadowolona ale nadal spełnia swoją funkcje i o to chodzi ☺ Może pokażesz nam swój bujo? ♥

    Ćwiczenia? Tak, powiedziałam sobie, że po powrocie z Polski wracam do ćwiczeń i regularnej aktywności (joga i te sprawy) ze względu na moja prace to bardzo przyda mi się coś takiego na kręgosłup. A no i kilka kilogramów też warto zgubić :D tym bardziej tych zbędnych ;d

    Lubie takie prywatne wpisy, zawsze wtedy mogę pisać i pisać ;D i chyba to widać, więc powinnam po prostu życzyć miłego wieczoru i do następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się odcinam. Nie mam zwyczaju wchodzić do tej samej rzeki.

      Usuń
    2. Takiego odcięcia od toksycznego towarzystwa i szybkiej ewakuacji z miejsca, gdzie nie dzieje się dobrze doskonale nauczyłam się w ubiegłym roku i choć do tej pory czuję ubytki na psychice, ta lekcja życia była mi bardzo potrzebna. Nigdy nie mówię nigdy, bo nie wiadomo jak się życie potoczy, ale z własnej woli nie wróciłabym do tego miejsca i do tych ludzi. Cisza i spokój oraz pozytywne osoby - teraz bardzo to doceniam.

      Plany są potrzebne, bo bez nich łatwo się pogubić w zagmatwanej codzienności. Ale ważne jest też pamiętanie o odpoczynku oraz sztuka odpuszczania, bo człowiek ma to do siebie, że przelicza się z czasem i obciąża zanadto listą rzeczy do zrobienia, a później pluje sobie w brodę... Po co? Wszystko na spokojnie, małymi kroczkami :)

      Chętnie kiedyś pokażę tu swoje BuJo, jednak na razie nie mam co pokazywać, bo również należę do grona osób, które kolejną rozkładówkę przygotowują dzień przed kolejnym miesiącem, a zapełnionego kalendarza nie chcę upubliczniać :)

      Pozdrawiam gorąco ♥

      Usuń
  19. Mam nadzieję że ten 2020 rok będzie dużo lepszy od poprzedniego. Mam jakieś plany na przyszłość ale czy je zrealizuje... Chciałabym bardzo. Jestem uparta i staram się dążyć do celu, chociaż nieraz sporo mnie to kosztuje. Na pewno będę dużo fotografować, czytać i poznawać ciekawych ludzi. Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to ja mam zdecydowanie odwrotnie. Palny zawsze jakieś tam w głowie się klarują, ale nigdy nie staram się ich zrealizować za wszelką cenę. Może to źle, bo wiele z nich nie zostaje dokończonych, a może to i dobrze, bo odpuszczanie to też sztuka, którą warto opanować :)

      Usuń

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Podziel się ze mną swoją opinią, a nie linkami do Twojego bloga. Jeśli będę chciała, sama tam trafię.