maja 14, 2018
Naturalne pasty do zębów
Tyle się kiedyś rozwodziłam o zdrowym stylu życia. Tyle się produkowałam na temat niezdrowego jedzenia i jego skutkach oraz niebezpieczeństwie jakie niesie ze sobą chemia w kosmetykach. Był post o diecie owocowo-warzywnej i ściąga dla tych, którzy do takiej diety chcieliby przystąpić. Teraz chyba najwyższa pora nawiązać do kosmetyków codziennego użytku bez których ciężko się obejść.
Generalnie jestem za tym, żeby wszelakiej chemii stosować jak najmniej. Sama ograniczyłam kosmetyki do minimum, ale wiadomo że wszystkiego wykluczyć się nie da. Żele pod prysznic, szampony do włosów, kremy do twarzy, balsamy do ciała i pasty do zębów - przez ostatni czas testowałam wiele kosmetyków przeznaczonych do codziennego stosowania. Teraz chciałabym się skupić na tych ostatnich.
Pasta do zębów to chyba najpopularniejszy preparat do czyszczenia szkliwa, a zarazem jeden z najczęściej stosowanych kosmetyków. Statystycznie zęby myjemy dwa, a nawet dwa i pół raza więcej niż na przykład bierzemy prysznic. Być może faktycznie coś w tym jest i mniej więcej z tego względu uważam, że pasta do szorowania naszych ząbków powinna być zdrowa.
Co znaczy dobra pasta?
Pewnie dla każdego z nas ta definicja brzmiałaby inaczej. Myślę jednak, że wiele haseł wymienilibyśmy wspólnie: świeży oddech, gładkie zęby, zapobieganie próchnicy, wybielanie, uczucie świeżości. Ja od siebie dodam jeszcze jedno kluczowe słowo: DOBRY SKŁAD, a co za tym idzie brak fluoru.
Jestem bardzo cięta na zawartość fluoru w pastach do zębów. Z kilku bardzo istotnych powodów nie ufam temu pierwiastkowi i wolałabym go nie zażywać za każdym razem podczas czyszczenia zębów, więc sięgam chętniej po jego ziołowe lub mentolowe zamienniki. Podobno fluor zapobiega próchnicy, ale coraz częściej można usłyszeć, że ta jego profilaktyczna działalność nijak się ma do szkód jakie po sobie pozostawia.
Przyjrzyjmy się bliżej temu pierwiastkowi. Fluor był i jest powszechnym składnikiem leków psychotropowych, a także... trutek na insekty. Ponadto kto bliżej zapoznał się z historią II wojny światowej, wie że więźniom obozów koncentracyjnych podawano do picia rozcieńczony w wodzie fluor. Po co? Z pewnością nie chodziło o kondycję zębów. Fluor ma bowiem właściwości otumaniające. Już niewielka dawka (0,45 ppm) roztworu fluorku potasu znacznie spowalnia reakcje sensoryczne i umysłowe, a co powiecie na to, że w praktycznie każdej paście do zębów jest go ok. trzy tysiące razy więcej?
Pasty do zębów, które polecam
Moja obsesja na punkcie fluoru zapoczątkowała poszukiwania pasty zbliżonej składem do ideału. Zależało mi żeby składniki były pochodzenia naturalnego, a więc żeby nie zawierał wszelkich: SLS, SLES, parabenów, syntetycznych aromatów i barwników. No i fluoru oczywiście.
Sylveco
Prawdę powiedziawszy to był to szybki i nieprzemyślany zakup. Pani w sklepie poleciła, więc wzięłam. Dopiero w domu bliżej zapoznałam się z zawartością produktu i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu. Obawiałam się, że dałam się oszukać. Co prawda fluoru brak, ale nie wiadomo co jeszcze w trawie piszczy, prawda? Okazało się, że pasta jest całkiem przyjazna naturze. Większość kluczowych składników jest pochodzenia naturalnego. Zresztą na opakowaniu zostały one wszystkie wyszczególnione i skrupulatnie opisane - spodobało mi się to!
Moje odczucia podczas stosowania: Pasta jest bardzo łagodna i nie podrażnia dziąseł. Jej zapach i smak można określić jako ziołowy. Niestety po umyciu zębów nie pozostawia uczucia świeżości w ustach, przez co praktycznie nie czuć różnicy przed i po stosowaniu. Mimo wszystko delikatnie czyści szkliwo i niweluje brzydki zapach z ust, więc jest jak najbardziej godna polecenia.
Cena: ok 15 zł
Biomed
Tym razem zakup już w stu procentach przemyślany. Jeszcze w sklepie zapoznałam się ze składem (99% naturalnych składników), a najbardziej do wyboru tej pasty przekonał mnie fakt, że produkt pochodzi oryginalnie z Niemiec.
Zapewnienia producenta: Wzmacniająca pasta do zębów BIOMED CALCIMAX z kompleksem z alg głębinowych i różowej gliny oraz hydroksyapatytem wapnia do ochrony przed próchnicą i skutecznej remineralizacji szkliwa zębów. Zanurz się w całkowitej zgodzie z naturą. Potwierdzony klinicznie efekt czyszczenia w 30 sekund! Idealnie pasuje dla dzieci powyżej 6 roku życia i dorosłych.
Czyści i wzmacnia szkliwo, dba o zdrowie dziąseł i świeży oddech oraz zapewnia ochronę przeciw próchniczą. Skuteczność pasty potwierdzona klinicznie w Szwajcarii.
Każda pasta do zębów zawiera 12 unikalnych składników pochodzenia naturalnego. Odpowiednia dla całej rodziny. Ekologiczny skład, nie zawiera SLS, SLES, triklosanu, chlorheksydyny, agresywnych składników ścierających i wybielających. Nie zawiera fluoru.
Moje odczucia podczas stosowania: Pierwsze moje wrażenie było dosyć specyficzne, bowiem całkowicie nie spodziewałam się słonej pasty do zębów. Przez cały okres stosowania nie mogłam się przekonać do tego smaku. Podobnie jak nie przekonywał mnie fakt, iż wystarczy zęby szorować 30 sekund zaledwie. Koniec końców pasta pozostawiała uczucie świeżości po umyciu i choć nie trwało ono długo, zęby były czyste i gładkie, a zapach z ust przyjemny.
Cena: ok 10 zł
Agafji
Marka, którą chyba wielu z Was bardzo dobrze zna i już sobie ceni. Ja również zaczynam pomału doceniać produkty tej firmy, co choć produkty do higieny jamy ustnej zadebiutowały w moim sklepowym koszyku, to w domowej łazience zdały swój egzamin na 100%. Cieszę się, bo zaryzykowałam i od razu kupiłam dwie sztuki. Niebieska - odświeża oddech. Żółta - wybiela szkliwo.
Moje odczucia podczas stosowania: Obie pasty sprawdziły się rewelacyjnie. Dokładnie wyczyściły szkliwo, pozostawiając przy tym długie uczucie świeżości. Generalnie nie nastawiałam się na jakieś super zmiany, którymi szczyciła się etykieta, ale z mojej buzi nie było czuć przykrego zapachu, a zęby jak były białe, tak są nadal, więc uznaję to za sukces. Miłym zaskoczeniem był skład produktów, bowiem obie pasty były bogate w tak zwane super składniki (aloes, oleje syberyjskie, sól RAPA, kwiatowy pyłek pszczeli).
Cena: ok 15 zł
Wszystkie wymienionych wyżej past do zębów mogę jak najbardziej polecić. Sylveco jest bardzo delikatna, przez co nie daje mi satysfakcjonującego efektu i poczucia świeżości zaraz po umyciu, ale jeśli komuś to nie przeszkadza, pasta jest jak najbardziej godna polecenia. Biomed Calcimax ma specyficzny smak, ale myślę, że wypróbuję jeszcze inne rodzaje produktów tej firmy, natomiast Agafji to dla mnie strzał w dziesiątkę. Zamierzam też w najbliższym czasie zapoznać się z innymi kosmetykami Agafji. Polecacie coś?
Kurcze, ja to chyba za prosty człowiek jestem. Używam po prostu jakiegoś colgate z biedry i jeszcze zęby mam całe. Ale może faktycznie nie zaszkodzi potestować.
OdpowiedzUsuńCzasami warto się dowiedzieć co dany produkt zawiera i jak poszczególne składniki działają na Twój organizm :)
UsuńZ tym fluorem to się troszkę przestraszyłam, ale jestem dość leniwa i prosta, nie chce mi się czytać składów, bo połowy z nich nie rozumiem, a jakoś za specjalnych chęci na dokładne analizowanie co to są za składniki też brak. Myślę jednak, że po tym poście spróbuję tej trzeciej, bo pierwsza u mnie też by się nie sprawdziła ze względu na ten krótki efekt, a druga być może... Jestem fanką soli i słonych rzeczy niż słodkich, więc może to pasta idealna dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Znam dobrze sprawę fluoru, czyni wiele złego i kiedyś na długi czas zrezygnowałam z past z tym składnikiem. Niestety moja dentystka powiedziała mi, że zaczęły się pojawiać ubytki i próchnica.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa to taka, że o jakieś 50% zżółkły mi zęby.
Stosowałam naturalne pasty krótko ponad pół roku. Znów wróciłam do zwykłych past.
Polecam szukać past do zębów z hydroksyapatytem wapnia :) Działa wybielająco i zapobiega próchnicy :)
UsuńO kurcze, bardzo zaciekawiła mnie ta pasta :D Ja używam zwykłej pasty, czasami używam czarnego węgla żeby wybielić zęby :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/05/granatowa-sukienka-w-biae-grochy.html
Nie miałam żadnej z tych past i muszę się przyznać, że przy ich kupowaniu nie zawsze zwracam uwagi na skład i zawartość fluoru.
OdpowiedzUsuńJa do fluoru nic nie mam, ale ostatnio zaczęłam używać pasty bez tego pierwiastka, właśnie marki Biomed, tylko inną wersję: Biocomplex. W smaku nie zachwyca, kojarzy mi się z taką podróbkową gumą do żucia. Od babuszki Agafii używałam czarnego i białego mydła, a także szamponu. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować też inne pasty Biomed, bo również słyszałam o nich przychylne opinie :) Babuszka Agafii trafia na stałe do mojej kosmetyczki ♥
UsuńNie dajmy się zwariować! Pęd za zdrową żywnością i naturalnymi kosmetykami jest tak silny, że gdyby chcieć unikać tego, co szkodliwe lub choćby niekorzystne dla nas musielibyśmy przenieść się na inną planetę ;) Coraz więcej kosmetyków na mej półce pochodzi z apteki, ale jeśli chodzi o pastę do zębów to od lat używam dwóch : elmexu wieczorem i różnych, miętowych rano i w razie potrzeby. ;))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to żadne wariactwo :) Jest kilka składników, których wolę się wystrzegać, bo dużo o nich słyszałam, czytałam i przekonałam się na własnej skórze o ich działaniu. Ja nie kupuję kosmetyków w aptece, bo nie różnią się one niczym pod względem zawartości do tych sklepowych, ale czasem warto zorientować się co, jak działa na nasz organizm :)
UsuńNie słyszałam o takiej "historii" fluoru, ale bardzo mnie to zaciekawiło i rozważę stosowanie past do zębów z tym pierwiastkiem haha :) Do tej pory kupowałam zwykłe pasty do zębów, nie zwracałam uwagi na skład. Ta Sylveco na pewno mnie nie przekonuje, potrzebuję uczucia świeżości po umyciu. Jednak ta z Agafii mnie przekonała, może ją kupię ;)
OdpowiedzUsuńPS. Też nie słyszałam o tych wygasłych wulkanach przed moim wyjazdem na Erasmusa, to fakt ten region jest mało znany!
Przy dobrych wiatrach z wyprowadzką na studia spróbuję wprowadzić w życie ograniczanie chemii w różnych produktach, wtedy na pewno wrócę tu po którąś z tych past :)
OdpowiedzUsuńBuziak,
Ola ;)
(m)ole teatralne
Słonej pasty kiedyś używałam, ale nie było to miłe uczucie, wole jednak niesłone...
OdpowiedzUsuńNiestety, ale ja jestem totalnym freakiem jeśli chodzi o zęby, nie tylko o ich zdrowie ale również o biel. Nie znam żadnej naturalnej pasty, która byłaby w stanie utrzymać moje zęby śnieżnobiałe, a wybielać nie można co chwilę.
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńWarto testować nowe produkty.
Firmę "Sylveco" znam, stosowałam naturalne kremy, balsamy, pomadki do ust, szampony. Bardzo mi odpowiadały.
Pozdrawiam miło:)
Nawet nie wiedziałem że coś takiego jest. Naturalna metoda czyszczenia zębów od razu kojarzy mi się z sodą oczyszczoną... Choć czy to naturalne? Ale rzeczywiście, o ogólnie dostępnych w sklepach pastach do zębów trudno powiedzieć żeby były naturalne... Inna sprawa że mało kto czyta skład...
OdpowiedzUsuńTrochę tego jest, to dobrze, że jest w czym wybierać. ;)
OdpowiedzUsuńOj uwierz mi, że wybór jest ogromy, ale trzeba się orientować mniej więcej czego unikać, a czego nie :)
UsuńNigdy nie zagłębiałam się w temat naturalnych past do zębów, choć słyszałam o nich nie raz. Na bloga też się czasami przewijają. Jakoś nie mogę się przekonać do wypróbowania takiej alternatywy :D Mam wrażenie, że one nie będą dobrze czyściły i jakoś kojarzą mi się z nieprzyjemnym zapachem :D Ale to pewnie tylko uprzedzenia ;)
OdpowiedzUsuńTak, to tylko uprzedzenia :) Pasty te są może nieco słabsze, ale również dobrze czyszczą! Zapach Sylveco jest może troszkę bardziej ziołowy i szybko wietrzeje, ale babuszka Agafii pod względem zapachu i świeżości w ustach łudząco przypomina zwykłą pastę do zębów, a skład jest o wiele wiele lepszy :)
UsuńKompletnie nie znam się na składach w kosmetykach i nie potrafię odróżnić co jest dobre a co złe. Dziękuję ci za ten inspirujący post, dzięki tobie mogę poznać szczegóły bo prawdę powiedziawszy właśnie blogerkom ufam najbardziej w tej sprawie :) Oczywiście nie próbowałam żadnej pasty z wymienionych, ale myślę że najwyższy czas to zmienić. Trzeba zadbać o swoje zęby w dobry dla nich sposób :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
A mi jakoś fluor nie przeszkadza. Mało tego, podczas noszenia aparatu miałam kilkukrotnie przeprowadzoną fluoryzację, żeby zapobiec demineralizacji szkliwa i tzw. białym plamom po ściągnięciu aparatu. :) Moje ulubione pasty to sensodyne.
OdpowiedzUsuńMoja ostatnia fluoryzacja miała miejsce w podstawówce :D Dobrze, że już nie muszę tego przechodzić i teraz świadomie już bym się na to nie zgodziła ;) Jednak jak mus, to mus, ale polecam unikania tego pierwiastka szerokim łukiem :)
Usuńnigdy nie używałam takich past, może kiedyś wypróbuję? :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu stosuję pastę z ziołami himalajskimi, jednak czy jest ona dużo lepsza od tych ,,wiodących" marek to nie wiem. Jedno wiem na pewno, bardzo mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńMam mniej więcej podobnie z deszczem, o ile nie muszę gdzieś akurat wyjść. :)
Na pewno jest to znak, że bez specjalnej potrzeby nie będę nigdzie się wybierał, a co za tym idzie będę mógł zająć się jakimiś swoimi sprawami.
Pozdrawiam!
Ja stosuję tylko Elmex, na dziąsła i nie zmaierzam zmieniać :D
OdpowiedzUsuńJa używam Blendamed clinicline i to od kliku dobrych lat i jest ok choć już kilka razy decydowałam się na zabiegi wspomagające u stomatologa:usuwanie kamienia nazębnego czy ostatnio piaskowanie
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu używałam Sensodyne i odradzam -strasznie mi podrażniła przełyk i żołądek
Pozdrawiam
Lili
Nie miałam pojęcia, że Sylveco ma w ofercie również pastę do zębów.
OdpowiedzUsuńKurczę, pierwszy raz widzę te pasty do zębów :) korzystam z tych dostępnych w sklepach. Zależy mi w największej mierze na ładnej bieli uzębienia, jak i świeżości oddechu. Szczerze powiedziawszy nigdy nie rozwodziłam się nad wyborem pasty. Mam jedna, która działa dla mnie wystarczająco dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio stosowałam pastę z węglem, aż muszę przeczytać czy zawiera fluor.
OdpowiedzUsuńMam kolegę który jest wegetarianinem, a kiedyś był weganem i on również używa naturalnych kosmetykow i unika fluoru, ale nie mogę sobie przypomnieć czym on myje zęby.
Powiem szczerze, że nigdy nie interesowałam się składem past, których nie używałam, ale już się domyślam, że kolorowo nie jest :D Chyba muszę w końcu zainwestować w jakąś naturalną ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam naturalnej pasty ale może pora wypróbować:):*Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmi takie pasty strasznie podrażniają dziąsła
OdpowiedzUsuń