lutego 14, 2018

Nieromantyczny post o miłości

    Czasami Cię nie rozumiem. Przychodzisz do mnie zamyślony. Uśmiechasz się, tulisz, ale oczy masz nieobecne. Jakbyś tylko ciałem sterował mechanicznie, a umysł błąka się nie wiadomo gdzie. Mówisz do mnie słowa, które chciałabym usłyszeć, ale ile w tym przekonania? Pytam, się co się stało, a Ty nie chcesz o tym rozmawiać. Już tak dawno nie rozmawialiśmy, po prostu... Nie odstępujemy siebie na krok, a tak mało między nami tej najzwyklejszej komunikacji. Zazwyczaj wszystko zaczyna się od "może zrobię nam herbatę? Może kawę?". A kiedy odmawiasz, już na sto procent wiem, że coś jest nie tak. I Ty wiesz, że ja wiem, więc tylko przytulasz się mocno i rzucasz przez ramię, że już będziesz się zbierał, że chcesz pobyć sam.


      Zamykam za Tobą drzwi i czuję głęboki żal. Dwie samotne łzy spływają mi po policzku, bo wiem, że coś Cię gryzie, a Ty to przede mną ukrywasz i nawet jeśli kiedyś mi o tym powiesz, to może nie będzie to już aktualne. 
        Pamiętam, jak ja miałam problemy ze szczerością. Nie umiałam się przed nikim otworzyć tak na sto procent, a Ty chciałeś, żebym zawsze mówiła Ci o tym, co mnie gryzie, nawet jeśli to głupota. Mówiłeś, że takie rzeczy trzeba rozwiązywać w zarodku.  Nauczyłam się tego i teraz zawsze mówię wszystko szczerze. Teraz Twoja kolej na lekcję szczerości. Zamiast porozmawiać, zbywasz mnie, mówiąc "później", "kiedy indziej". Później jednak mało kiedy następuje. Kiedy indziej znowu nie ma okazji. Mam do siebie żal, że nie ufasz mi aż na tyle, żeby od razu o wszystkim mi powiedzieć. Nie jestem może wróżką i nie rozwiązuję problemów skinieniem magicznej różdżki, ale jestem Twoją przyjaciółką - i chyba dlatego wciąż czekam, aż wrócisz. Jestem Twoją dziewczyną i dlatego wciąż wierzę, że nigdy mnie tak naprawdę nie opuścisz.



        Siejesz ciszę w moim życiu i choć zazwyczaj jest to błoga cisza, tak dni takie, jak ten nie należą do niczego przyjemnego. Zostałam sama w czterech ścianach, które bez Ciebie wcale nie stanowią bezpiecznej przestrzeni. Bez Ciebie są mi obce. Czuję się osaczona przez moje otoczenie. Brak mi oddechu, wszystko mnie przytłacza, a Ty uciekasz ode mnie, bo nie chcesz psuć mi humoru, ale już samym odejściem psujesz go nieodwracalnie. Może to i dobrze, że zabierasz wszystkie swoje rzeczy. Przynajmniej nie będą mi nieustannie przypominać, że jeszcze nad ranem wtulałeś twarz w moją szyję. Zabierasz radość ze wspólnego poranka. Zabierasz mój spokój ducha. Zostawiasz tylko głuchą ciszę.
         Ale takie rozłąki też są potrzebne. Gdyby nie one, nie miałabym pojęcia, że potrafię tęsknić tak bardzo. Nie wiem, czy potrafiłabym czekać na Ciebie z niecierpliwością i cieszyć się z Twojej obecności, tak jak cieszę się teraz. Moja wielka miłość, zakopana do tej pory pod pokrywą codzienności wypełza na powierzchnię, by otoczyć Cię ramionami, kiedy tylko się pojawisz. Tęsknię za Twoimi ramionami i słodkimi słówkami, których mi nie szczędzisz. Tęsknię za Twoim ciepłem, oddechem na poduszce, spokojem i ciszą. 

     Moim marzeniem było kochać i być kochanym. Później chciałam Cię mieć na wyłączność. Marzyło mi się wspólne mieszkanie. Chciałam zasypiać przy Tobie i budzić się codziennie rano, z uśmiechem na twarzy, robić Ci śniadania i rozmawiać z Tobą przy porannej kawie, ale kiedy i to się spełniło, zabrakło nam tego co najważniejsze. 
        Mieliśmy wielkie plany, ale za bardzo się ze wszystkim zapędziliśmy. Coś się zmieniło i nie wiem, czy tylko ja to zauważam, czy Ty też, bo pytasz mnie czasem, czy nie poświęcasz mi za mało uwagi? Ja nie żądam Twojej uwagi. 
      Ja żądam miłości. 
      Namiętności. 
      Spontaniczności. 
      Wzajemnego zaufania. 
      Wzajemnej radości nawet z powodu, że jesteśmy razem. Tak po prostu. 
    Ciągłe gonienie za czasem przygasiło w nas ten płomień. We mnie przygasiło. Nie dbałam, o to co jest pomiędzy nami i teraz nie wiem jak to naprawić... Jak od nowa rozpalić w nas uczucie? Jak poczuć motylki w brzuchu? Jak sprawić, by po naszych karkach znowu przebiegły dreszcze? Co mam zrobić, żeby maksymalnie się do Ciebie zbliżyć i zostać tak już do końca? Jak Cię na nowo do siebie dopuścić?
      A może tak po prostu jest, że z czasem to uczucie się przeistacza. Że to już nie chodzi o romantyczne uniesienia, tylko o pewność, że będziesz przy mnie zawsze. Ale czy będziesz? Czy wytrwasz i czy ja wytrwam? Czy damy radę stanowić dla siebie niezawodne wsparcie? Czy będziemy przy sobie trwać mimo wszystko? Czy będziemy o sobie pamiętać, mieć dla siebie czas, tęsknić? Czy będziemy szczerze rozmawiać i razem śmiać się i płakać i nie uciekać, kiedy jest nam wstyd i źle? 
         Jakby co, to wiesz, gdzie mieszkam. Zajrzyj, jeśli chciałbyś pogadać.
      A może później utwierdzimy się na zawsze w przekonaniu o swojej bezgranicznej miłości? O trosce, wsparciu i pomocy? O tym, że mamy przed sobą wspólne tygodnie, miesiące i lata? O tym, że razem wykreujemy naszą przyszłość i ofiarujemy sobie swój czas. Bezgraniczny czas. 

12 komentarzy:

  1. Piszesz tak przepięknie! <3
    Tylko jaka to szkoda, że piszesz tak smutno. Że aż czuję razem z Tobą tą Twoją tęsknotę, samotność i zagubienie. Razem z Tobą czuję ten chłód, którego nawet gorąca herbata i koc nie są w stanie ogrzać. Trzymaj się mocno! Mam nadzieję, że już niedługo będzie lepiej. Wielki uścisk dla Ciebie !
    P.S. A jeśli będziesz chciała tak po prostu sobie pogadać. Wiesz gdzie mnie znaleźć ;) U mnie też bardzo często cisza...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, chociaż nie taki romantyczny, to jednak bardzo piękny tekst. Przede wszystkim szczery i prawdziwy. Miłość daje wiele, ale miłość to też troche ten żal, bo ktoś nie chcę się zwierzyć. To trochę bol, bo sobie poszedł. Tęsknota, bo nie ma go obok. To nie tylko dobre dni, ale też te gorsze. Taka jest ta miłość.
    Moj też ma takie dni, że nie chce się czymś dzielić. A ja jestem taka, że bardzo chce o tym wiedzieć. Wiec mu truje dupsko dopoki nie powie, co się dzieje. Może to jest jakiś sposób?

    OdpowiedzUsuń
  3. Uderzasz w najczulsze punktu. Bardzo ładna opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm.. ten tekst ma w sobie dużo prawdy. Są w życiu chwile że nie chcemy o czymś mówić, coś nas trapi ale 'tym czymś' nie chcemy się chwalić.. to jest ludzki odruch i to nie tylko w miłości. Ja natomiast jestem zdania, że w związku jest ważna rozmowa, nawet jeśli jest sytuacja że nie chcesz to jednak rozmowa z drugą osobą pomaga, a wspólne działanie jeszcze bardziej wspiera.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz bardzo ładnie, tylko szkoda, że tak smutno! Ale z drugiej strony, czy wszystko musi być wesołe? Powiem Ci, ze na prawdę można się utożsamić z tym tekstem i czuć tą tęsknotę, choć tak jak piszesz, nawet rozłąki są potrzebne. Oby tylko takie rozłąki nie trwały za długo i oby potem było znacznie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze piszesz.:) kiedyś też lubiłam pisać, wyrzucać z siebie swoje dziwne przemyślenia, najczęściej okraszone smutkiem. ale to minęło, na szczęście :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę przyjemnie się czytało ten tekst. Brzmiał tak niezwykle poetycko, ale również zawierał wiele emocji. Szkoda, że jego nastrój jest taki ponury i smutny...
    Niestety tekst jest też prawdziwy. Miłość czasem wydaję się być zbyt skomplikowana. Ciągłe domyślanie się o co chodzi. Nie rozmawianie mimo, że jest się koło siebie. Czasami brak poczucia pożądania, gdy chce się je tak bardzo poczuć. Brak tych prawdziwych emocji, które czuło się na początku...
    Domyślam się, że tekst jest o Tobie. Jeśli tak to życzę, żeby sytuacja się polepszyła i żebyście znaleźli wspólne rozwiązanie. I mogli spędzić ten prawdziwy, bezgraniczny czas. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  8. żeby była miłość, spontaniczność, zaufanie itd to przecież uwaga jest bardzo potrzebna...

    https://thewhiteprint.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie napisane <3
    https://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak pięknie napisane, aż nie wiem co napisać. ;o
    Jak wydasz książkę będę pierwszą, która ją kupi, serio serio <3

    OdpowiedzUsuń
  11. ładnie napisane, ale tak smutno :( Może porozmawiaj z nim o tym... chyba, że czyta bloga ;)

    OdpowiedzUsuń

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Podziel się ze mną swoją opinią, a nie linkami do Twojego bloga. Jeśli będę chciała, sama tam trafię.