października 29, 2018
Ufaj Szanuj Wspieraj
Przychodzi taki czas w życiu kobiety, kiedy mówi ona "tak". Do oczu napływają łzy, a jedyne co jest ważne, to mężczyzna w jej ramionach. Nie liczy się pierścionek ani sytuacja, chociaż oczywiście każda z nas ma w głowie idealną scenerię i od dziecięcych lat wyobraża sobie, jak chciałaby, żeby wyglądała ta piękna, niezapomniana chwila. Jednak w tym momencie to wszystko jest nieważne.
Wspominając tę sytuację, w której przed dwoma miesiącami sama brałam udział, nie mogę sobie przypomnieć ani słowa, z tego, co powiedział klęczący przede mną mężczyzna. Nie jestem nawet pewna, czy zapytał wprost o to, czy za niego wyjdę. Prawdopodobnie tak, jednak pamiętam, jak na usta cisnęło mi się "Tak! Tak! Tak!" a mi po raz pierwszy w życiu zabrakło języka w gębie. Oto co zrobiły ze mną emocje. Później było już tylko piękniej. Pamiętam ten moment, jak na palec wkładał mi pierścionek, a po chwili oboje wylądowaliśmy na rozłożonym na piasku kocu. Nie obchodziło mnie, że wokoło było masę ludzi. Miałam ochotę krzyczeć i śmiać się. Chciałam obwieścić całemu światu, że kocham tego właśnie faceta, a on właśnie mi się oświadczył.
Nie należeliśmy do ludzi, co odwlekają ślub w nieskończoność. Co z jednej strony deklarują sobie miłość, może nawet żyją razem, ale w kółko powtarzają, że nie są jeszcze gotowi. Wręcz przeciwnie. Decyzję o ślubie cywilnym podjęliśmy bardzo szybko. Po powrocie z wakacji obwieściliśmy dobrą nowinę najbliższej rodzinie i znajomym. Nie wiedzieliśmy jeszcze jak to wszystko będzie wyglądać, nie znaliśmy szczegółów uroczystości, ale to znowu nie było dla nas najważniejsze.
Ludzie pobierają się z różnych powodów. Uczucia, ciąża, oczekiwania rodziców, a czasem nawet lęk przed samotnością. Ile par i małżeństw, tyle przyczyn i pobudek. Ja sama do końca nie wiem, jak mogłabym wyjaśnić to, co czuję, bo jak komuś postronnemu wytłumaczyć, że każdego dnia zakochuję się coraz bardziej? Jak mam uzasadnić swój uśmiech na widok jego osoby? Jak mam usprawiedliwić swoje niepowstrzymane chęci bycia zawsze blisko, jak najbliżej? Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego wszystko, co z nim związane jest dla mnie bardzo ważne i dlaczego uwielbiam właśnie jego. Jest przecież typowym facetem, który zostawia skarpety na podłodze w salonie i lubi pić piwo przed telewizorem. Jest nerwowy i często się wkurza, chociażby o to, że nie może czegoś znaleźć. Raczej nie śpieszno mu do robienia porządków, ma własny gitarowy świat i myślenie jednotorowe, więc czasem po prostu mi nie odpowiada na zadane pytania. Jest wrażliwy i łatwo go zranić, ma swoje humorki, niczym kobieta podczas miesiączki. Lubi się czepiać, wytykać mi jakieś głupoty i wcale nie jest to jakiś wyjątkowy facet, ale dla mnie najważniejszy. Bo tylko jego ramiona tulą w ten sposób. Tylko on zawsze wyciąga dwa kubki i robi najlepszą herbatę na świecie. Tylko on wie, jak sprawić, żebym nie gniewała się na niego zbyt długo. Tylko on przytula mnie we śnie przez całą noc, a kiedy zasypia, mówi przez sen, że mnie kocha. Tylko on całuje mnie w skroń; dzwoni do mnie z utęsknieniem, kiedy nie ma mnie przy nim dłużej niż dwie godziny i tylko on znosi moje zimne stopy i dłonie. Potrafi mnie zaskoczyć spontanicznym wyjściem do kina, czy do naszej ulubionej pizzeri. Kupuje kwiaty i czekoladę całkowicie bez okazji. Tylko on dojada za mnie posiłki, kiedy już nie mogę zjeść więcej. Tylko on zwraca się do mnie "Moja Monia". Tylko z nim mogę być całkowicie szczera, bo tylko on zna mnie lepiej, niż ja sama siebie znam. Z nim mogę się śmiać, mogę popełniać gafy i nie muszę się wstydzić, że czegoś nie wiem, nie umiem albo nie chcę. Z nim lubię się nudzić przed telewizorem, razem albo dla niego gotować, tylko po to, żeby usłyszeć, że mu smakuje. Z nim lubię robić wszystko, bo bez niego życie jakoś traci kolor. Jest mniej intensywne. Pozbawione ciepła, które daje mi tylko on.
I nie, nie jesteśmy idealni ani nie tworzymy pary doskonałej. Czasem nie potrafimy schować dumy do kieszeni, czasem słychać krzyki i poleją się łzy. Czasem bywam tak zła, że mam ochotę go udusić. Czasem zawiedzie on, czasem ja. Czasem czepiamy się o głupoty, a z tych głupot wychodzą wielkie konflikty, ale to o czymś świadczy. Kochamy się i kłócimy, bo nam na sobie zależy. Mamy siebie właśnie po to, żeby być razem i wspierać się w tych najgorszych chwilach.
Ufaj to zamknij oczy i podaj mi dłoń. To pozwól mi być sobą, a pokażę Ci, jaki skarb we mnie drzemie. To wypuść mnie z garści, a wrócę jeszcze bardziej przepełniony miłością. To daj mi się poprowadzić, a pokażę Ci miejsca, o których Ci się nie śniło. To otwórz się przede mną i wpuść mnie do swojego życia. To dziel się ze mną swoją rzeczywistością. To podaruj mi swoje serce i wierz, że nie będę chciała go zwrócić.
Szanuj czyli nie upadlaj, nie traktuj jak wroga, nawet wtedy, kiedy nie chcesz mnie widzieć i ze mną rozmawiać. Próbuj zrozumieć i postawić się w mojej sytuacji. Traktuj mnie tak, jak sam chcesz być traktowany. Nie rozkazuj mi, nie oczekuj, że stanę się dla Ciebie kimś, kim nie jestem. Nie mów mi tego, czego sam nie chcesz usłyszeć. Nie pozwalaj mnie obrażać. Nie naśmiewaj się ze mnie za plecami i nie skarż na mnie. Powiedz mi wprost, rozwiąż ze mną ten problem, nie z kimś innym. Nie baw się moim ciałem i emocjami. Nie kłam. Nie oczerniaj. Nie ignoruj moich potrzeb.
Wspieraj to mów do mnie i słuchaj. To bądź dla mnie uważny. Poświęcaj mi swój czas. Pomagaj, doradzaj, bądź przy mnie, ale też nie bój się prosić o uwagę i pomoc. Obdarz dobrym słowem, a kiedy trzeba, upominaj. Nie uciekaj, kiedy najbardziej cię potrzebuję. Nie odwracaj wzroku, kiedy dzieje mi się krzywda. Czuwaj. Chwyć mnie za rękę i pomóż mi wstać, kiedy upadnę. Wracaj po mnie, kiedy zostaję w tyle, ciąg mnie za sobą i pchaj do przodku, a kiedy się boję, stań w mojej obronie.
Zdarzały się sytuacje, kiedy znajomi zaczepiali mnie na ulicy i rzucali teksty typu "Ale ty promieniejesz. Widać, że jesteś szczęśliwa". Koleżanki (pozdrowienia dla K&K) przez pół wieczoru wypytywały o szczegóły zaręczyn i ślubu, a ostatnio nawet pani krawcowa ni z gruszki, ni z pietruszki powiedziała, że jesteśmy bardzo sympatyczną parą i aż miło się na nas patrzy.
Nie należeliśmy do ludzi, co odwlekają ślub w nieskończoność. Co z jednej strony deklarują sobie miłość, może nawet żyją razem, ale w kółko powtarzają, że nie są jeszcze gotowi. Wręcz przeciwnie. Decyzję o ślubie cywilnym podjęliśmy bardzo szybko. Po powrocie z wakacji obwieściliśmy dobrą nowinę najbliższej rodzinie i znajomym. Nie wiedzieliśmy jeszcze jak to wszystko będzie wyglądać, nie znaliśmy szczegółów uroczystości, ale to znowu nie było dla nas najważniejsze.
Ludzie pobierają się z różnych powodów. Uczucia, ciąża, oczekiwania rodziców, a czasem nawet lęk przed samotnością. Ile par i małżeństw, tyle przyczyn i pobudek. Ja sama do końca nie wiem, jak mogłabym wyjaśnić to, co czuję, bo jak komuś postronnemu wytłumaczyć, że każdego dnia zakochuję się coraz bardziej? Jak mam uzasadnić swój uśmiech na widok jego osoby? Jak mam usprawiedliwić swoje niepowstrzymane chęci bycia zawsze blisko, jak najbliżej? Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego wszystko, co z nim związane jest dla mnie bardzo ważne i dlaczego uwielbiam właśnie jego. Jest przecież typowym facetem, który zostawia skarpety na podłodze w salonie i lubi pić piwo przed telewizorem. Jest nerwowy i często się wkurza, chociażby o to, że nie może czegoś znaleźć. Raczej nie śpieszno mu do robienia porządków, ma własny gitarowy świat i myślenie jednotorowe, więc czasem po prostu mi nie odpowiada na zadane pytania. Jest wrażliwy i łatwo go zranić, ma swoje humorki, niczym kobieta podczas miesiączki. Lubi się czepiać, wytykać mi jakieś głupoty i wcale nie jest to jakiś wyjątkowy facet, ale dla mnie najważniejszy. Bo tylko jego ramiona tulą w ten sposób. Tylko on zawsze wyciąga dwa kubki i robi najlepszą herbatę na świecie. Tylko on wie, jak sprawić, żebym nie gniewała się na niego zbyt długo. Tylko on przytula mnie we śnie przez całą noc, a kiedy zasypia, mówi przez sen, że mnie kocha. Tylko on całuje mnie w skroń; dzwoni do mnie z utęsknieniem, kiedy nie ma mnie przy nim dłużej niż dwie godziny i tylko on znosi moje zimne stopy i dłonie. Potrafi mnie zaskoczyć spontanicznym wyjściem do kina, czy do naszej ulubionej pizzeri. Kupuje kwiaty i czekoladę całkowicie bez okazji. Tylko on dojada za mnie posiłki, kiedy już nie mogę zjeść więcej. Tylko on zwraca się do mnie "Moja Monia". Tylko z nim mogę być całkowicie szczera, bo tylko on zna mnie lepiej, niż ja sama siebie znam. Z nim mogę się śmiać, mogę popełniać gafy i nie muszę się wstydzić, że czegoś nie wiem, nie umiem albo nie chcę. Z nim lubię się nudzić przed telewizorem, razem albo dla niego gotować, tylko po to, żeby usłyszeć, że mu smakuje. Z nim lubię robić wszystko, bo bez niego życie jakoś traci kolor. Jest mniej intensywne. Pozbawione ciepła, które daje mi tylko on.
I nie, nie jesteśmy idealni ani nie tworzymy pary doskonałej. Czasem nie potrafimy schować dumy do kieszeni, czasem słychać krzyki i poleją się łzy. Czasem bywam tak zła, że mam ochotę go udusić. Czasem zawiedzie on, czasem ja. Czasem czepiamy się o głupoty, a z tych głupot wychodzą wielkie konflikty, ale to o czymś świadczy. Kochamy się i kłócimy, bo nam na sobie zależy. Mamy siebie właśnie po to, żeby być razem i wspierać się w tych najgorszych chwilach.
Ufaj to zamknij oczy i podaj mi dłoń. To pozwól mi być sobą, a pokażę Ci, jaki skarb we mnie drzemie. To wypuść mnie z garści, a wrócę jeszcze bardziej przepełniony miłością. To daj mi się poprowadzić, a pokażę Ci miejsca, o których Ci się nie śniło. To otwórz się przede mną i wpuść mnie do swojego życia. To dziel się ze mną swoją rzeczywistością. To podaruj mi swoje serce i wierz, że nie będę chciała go zwrócić.
Szanuj czyli nie upadlaj, nie traktuj jak wroga, nawet wtedy, kiedy nie chcesz mnie widzieć i ze mną rozmawiać. Próbuj zrozumieć i postawić się w mojej sytuacji. Traktuj mnie tak, jak sam chcesz być traktowany. Nie rozkazuj mi, nie oczekuj, że stanę się dla Ciebie kimś, kim nie jestem. Nie mów mi tego, czego sam nie chcesz usłyszeć. Nie pozwalaj mnie obrażać. Nie naśmiewaj się ze mnie za plecami i nie skarż na mnie. Powiedz mi wprost, rozwiąż ze mną ten problem, nie z kimś innym. Nie baw się moim ciałem i emocjami. Nie kłam. Nie oczerniaj. Nie ignoruj moich potrzeb.
Wspieraj to mów do mnie i słuchaj. To bądź dla mnie uważny. Poświęcaj mi swój czas. Pomagaj, doradzaj, bądź przy mnie, ale też nie bój się prosić o uwagę i pomoc. Obdarz dobrym słowem, a kiedy trzeba, upominaj. Nie uciekaj, kiedy najbardziej cię potrzebuję. Nie odwracaj wzroku, kiedy dzieje mi się krzywda. Czuwaj. Chwyć mnie za rękę i pomóż mi wstać, kiedy upadnę. Wracaj po mnie, kiedy zostaję w tyle, ciąg mnie za sobą i pchaj do przodku, a kiedy się boję, stań w mojej obronie.
Zdarzały się sytuacje, kiedy znajomi zaczepiali mnie na ulicy i rzucali teksty typu "Ale ty promieniejesz. Widać, że jesteś szczęśliwa". Koleżanki (pozdrowienia dla K&K) przez pół wieczoru wypytywały o szczegóły zaręczyn i ślubu, a ostatnio nawet pani krawcowa ni z gruszki, ni z pietruszki powiedziała, że jesteśmy bardzo sympatyczną parą i aż miło się na nas patrzy.
Ufaj
Szanuj
Wspieraj
Te trzy wartości umieściliśmy na naszych ślubnych obrączkach i nimi zamierzmy się kierować niezależnie od tego, gdzie jesteśmy, co robimy i w jakiej sytuacji się znajdziemy.
Właśnie tak jakoś zauważyłam, że coś mi nie pasuje nazwisko przy autorze posta. Gratuluję i życzę szczęścia! :P
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę pomyślności 😘👏
OdpowiedzUsuńPo wpisie widać że jesteś szczęśliwa ☺
Pozdrawiam
Lili
Piękny tekst ;) Gratuluję i życzę dalszego szczęścia ;) Nie codziennie trafia się na taką osobę, więc naprawdę jesteś szczęściarą ;)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze więcej miłości! ;)
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażałam sobie nigdy mojego ślubu ani zaręczyn. Nie marzyłam o sukni ani o ceremonii. Po prostu w ogóle to nie mój świat. Jeżeli dwoje ludzi chce być ze sobą, to jest i nie potrzeba tego całego blichtru.
OdpowiedzUsuńŚlub cywilny wzięliśmy, ponieważ mąż mieszkał już wtedy za granicą, a mnie (żeby legalnie zamieszkać na stałe), brakowało oficjalnego spowinowacenia. To w ogóle nie było ważne, nie przejmowaliśmy się tym i nie planowaliśmy żadnego wielkiego weseliska na 100 osób. Nie spełniliśmy oczekiwań rodziców co do tego ani nie wzięliśmy ślubu kościelnego, ze względu na denominację rodziny, bo uważamy, że to byłoby czyste świętokradztwo z naszej strony.
W moich oczach stanowimy parę idealną, choć jasnym jest, że ideałów nie ma, ale tak się czujemy. Po 5 latach związku (a 4 po ślubie), nadal tak samo się kochamy... a może bardziej? Wyobrażamy sobie siebie na starość, są to zabawne wizje i to jest naprawdę świetne uczucie, bo do końca chcemy być ze sobą.
Pięknie napisany tekst, aż zabrakło mi tchu. Życzę wam jak najlepiej i jak najpiękniej, bo życie we dwoje jest po prostu wyjątkowe! Kibicuje od samego początku, trzymam kciuki i po ludzku o was myślę. Miło jest patrzeć na parę, która niegdyś była ideałem, takim wzorem na miłość i teraz zamierza ten związek przypieczętować na dobre i złe. To znak, że taka miłość istnieje i ma się świetnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko!
Miłość jest piękna, a jeszcze wspanialsza jest ta pielęgnowana.
OdpowiedzUsuńGratulacje kochani ! Niech Wasza miłość trwa, cieszcie się swoją obecnością, szczęściem i podążajcie razem w tym samym kierunku. Bo razem nie ma rzeczy niemożliwych, razem przejdzie się przez każde doświadczenia.
W każdym słowie czuć tak wielką miłość! <3 życzę Wam wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńJaki zbieg okoliczności, mój syn się niedawno oświadczył, a dla nas to sama radość patrzeć na szczęście młodych.
OdpowiedzUsuńWszystkiego pięknego:-)
Życzę wam dużo szczęścia. Miłość jest piękna i aż czuć ją w Twoim tekście. Swoją drogą bardzo mi się podoba sposób w jaki napisałaś post. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńOch, gratuluję! Życzę Wam dużo szczęścia i radości we wspólnym życiu. Ja też nie pamiętam prawie nic z zaręczyn, tylko właśnie ten pierścionek na palcu:) My akurat zwlekamy ze ślubem, i to już 7 lat :P Ale nie dlatego że nie jesteśmy gotowi czy coś, ale jakoś tak się nie składa po prostu. Nie wyobrażam sobie brać ślub w Stanach z daleka od najbliższej rodziny a z kolei do Polski na dłużej na razie nie ma jak jechać i tak się ciągnie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńJa powiedziałam najpierw dziesieć razy "Ale naprawdę??", a potem z niedowierzaniem: "Nieeee..." xD Po czym oczywiście "tak" ;)
GRATULACJE!
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo ładny wpis ;>
Piękne słowa i cały post! Aż jestem ciekawa jak to będzie u mnie :D Gratuluje!
OdpowiedzUsuńDollka
Gratulacje!!! Piękny post <3
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Gratulacje kochani, małżeństwo to cudowny czas :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i śle buziaki :)
Gratulacje, tekst bardzo wzruszający i przede wszystkim prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńGratuluję i tylko szczęśliwych dni życzę u boku ukochanego mężczyzny.
Zauważyłam od razu zmianę nazwiska.
Ja po 31 latach małżeństwa mogę stwierdzić, że liczy się wzajemny szacunek, wsparcie i przyjaźń:)
Buziaczki:)
Ojejku ale piękny wpis<3 aż poczułam ciepło w sercu<3
OdpowiedzUsuńGratulacje:* dużo szczęścia Wam życzę:*
O matko aż się wzruszyłam 😍 piękne i sama prawda :) a Wam dużo miłości i szczęścia 😘
OdpowiedzUsuńJa z serca życzę wam wszystkiego najlepszego. Sam od lat czekam na miłość i o niej marzę...
OdpowiedzUsuń23.10 również stworzyłam jedność z najlepszym mężczyzna na swiecie :)Życze Ci wszystkiego dobrego i wytrwałosci i caaaałej tony miłości :)
OdpowiedzUsuńfajnie tu! zostaje na dłużej-obserwuje :)
Ja jestem po zaręczynach prawie 2 lata i za rok mamy swój dzień, ten jeden z najważniejszych ♥ I w sumie to nie jest takie coś, że ktoś nam każe lub robimy to dla kogoś/pod coś.. robimy to, bo jesteśmy siebie pewni, bo chcemy i wiemy że on czy ja to ta osoba na całe życie :) To się czuje, ale pewnie wiesz o czym piszę :)
OdpowiedzUsuńSzczęścia życzę, wytrwałości i samych cudownych chwil! Pielęgnujcie tą miłość bo widać, że jest piękna ♥
Zakochani są wspaniali :) My jeszcze nie zaręczyliśmy się, na razie tylko od tak rozmawiamy o ślubie ale nie są to jakieś konkretne plany. Oczywiście ja już w głowie mam wszystko poukładane co i jak, cały obraz ślubu i wesela wyświetla mi się przed oczami wyobraźni jak film i przypuszczam że mój Rafał jeszcze nie wie, że ja już wszystko wiem :) Wspaniałe słowa, wiele rzeczy ważnych jest w związku aby przetrwał i kwitł, warto go pielęgnować i przede wszystkim ufać, szanować i wspierać :) Gratulacje i jak najwięcej szczęścia! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Jaki piękny wpis! Gratuluję i życzę Wam dużo szczęścia!!!:)
OdpowiedzUsuńGratulacje. Miłość to jedno z najsilniejszych uczuć na świecie. Ma rózne odcienie, postacie, ale zawsze jest piękna. Pięknie, tak z serca napisany tekst. Zyczę Wam takiej pięknej miłości, o której piszesz przez całe Wasze życie xx
OdpowiedzUsuńŚwietny, poruszający wpis. Naprawdę cudownie czyta się takie słowa. Bardzo gratuluję i życzę wytrwałości i szczęścia.
OdpowiedzUsuńPiękne napisane <3 Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Jak pięknie to ujęłaś <3 Szczęścia życzę! :)
OdpowiedzUsuńpięknie napisane :) oby wasza miłość rozkwitała i trwała taka cudowna cały czas :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, to mnie zaskoczyłaś! Zarówno zaręczynami jak i samym ślubem! Jejku, ale super wiadomości! Mam nadzieję, że i nam wyjawisz nieco więcej szczegółów z samego ślubu. :) A teraz dużo miłości i szczęścia Wam życzę! Abyście z każdym dniem kochali i wspierali się coraz bardziej! No i niech każdy dzień będzie dla Was równie szczęśliwy, jak dzień Waszego ślubu! :) :*
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Warto posiadać takie trzy wartości jakie preferujecie ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Urocze zdjęcie na sam koniec ^^ Dużo szczęścia życzę!
Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Pięknie to napisałaś! Z takim mottem Wasze obrączki będą miały wartość dodaną. Serdecznie gratuluję! ;))
OdpowiedzUsuńPięknie napisane!:)
OdpowiedzUsuńMiłość jest piękna. Ale tylko wtedy,gdy o nią dbamy. Piękne hasła. To one są wodąndo pielęgnacji miłości. Nie ma idealnych związków i idealnej miłości. Prawdziwa miłość to nie fikcja literacka, która ma miejsce w książkach czy filmach. Jest w niej miejsce i na romantyzm i na kłótnie. I talerze mogą lecieć. Ale jeśli ludzie się kochają to żadna kłótnia im nie straszna. Znajdą drogę do porozumienia i to ich umocni. Świetny tekst ;)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, miło się czyta i odnajduje się w tym magie płynącą z miłości. Ogromnie zazdroszczę! I oczywiście życzę, żeby ten tekst był zawsze aktualny, bo jest magiczny. Buziaki, Twoja korespondentka :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! :)
OdpowiedzUsuńPiękny wpis. :) Oby tak zostało na zawsze.
O jaa! Gratulacje!! Strasznie się cieszę Waszym szczęściem :)
OdpowiedzUsuńA ludzi idealnych nie ma - i to jest właśnie piękne! Każdy jest inny, ma swoje wady i zalety i w tej całej nieidealności potrafimy tworzyć idealne pary :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :)